Legislacja

Badania techniczne przed rejestracją

20 stycznia 2007

Właściciele używanych aut sprowadzonych z państw Unii Europejskiej, zanim je zarejestrują w Polsce, muszą zgłosić się na badania techniczne. Taki wymóg nie podoba się Komisji Europejskiej. Polska odpowiada na zarzuty i nie zamierza zmieniać zdania. Na razie trwa wymiana korespondencji w tej sprawie z Komisją Europejską, która grozi Polsce postępowaniem przed ETS. Komisja zarzuca nam, że brak obowiązku takiego badania dla pojazdów eksploatowanych w kraju jest postrzegany jako bariera w handlu wewnątrzwspólnotowym. Nie podoba jej się także w naszym prawie drogowym obowiązek uzyskania karty pojazdu, droższa rejestracja aut używanych oraz obowiązek przedstawiania zaświadczenia o zapłacie VAT lub o zwolnieniu z takiego obowiązku. Odpowiedzieliśmy na zarzuty Komisji i zdania nie zmieniamy. Będziemy bronić naszych rozwiązań zarówno przed Komisją, jak i ETS - zapowiada "Rzeczpospolitej" Maciej Wroński, dyrektor Departamentu Dróg i Transportu Drogowego w Ministerstwie Transportu. I dodaje, że jeśli sprawa skończy się wyrokiem ETS, to Polska będzie musiała zmienić przepisy, ale o zakresie zmian decydować będzie wyrok. Niekoniecznie myśli się jednak o całkowitej rezygnacji z badań technicznych. Nad nowymi przepisami musieliby bowiem pracować nie tylko drogowcy, ale i ekolodzy. Polska tłumaczy dzisiejsze przepisy bezpieczeństwem ruchu drogowego, ochroną zdrowia i życia ludzkiego oraz środowiska, a także zwalczaniem przestępczości samochodowej. Argumentujemy też, że polskie rozwiązania nie hamują importu pojazdów używanych. Z drugiej strony, auta dopuszczane do ruchu w Polsce spełniają wymagania bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Nie ma jednolitego systemu badań technicznych w Unii Europejskiej. Unijna dyrektywa w tej sprawie pozostawia państwom dużo swobody. Dlatego każde z nich przyjęło własne rozwiązania. Eksperci drogowi nie ukrywają, że poziom dzisiejszych badań technicznych pozostawia wiele do życzenia. Obok stacji spełniających wysokie standardy nadal funkcjonują te gorsze, w których zdobycie stempla potwierdzającego dobry stan auta jest tylko formalnością.