Legislacja

Będzie automatyczny system wypisywania mandatów?

14 czerwca 2008

Już od przyszłego roku trudniej będzie uniknąć mandatu, bo w życie wejdzie nowy projekt zakładający pełną automatyzację karania tych, których na przewinieniu przyłapią fotoradary policji i straży gminnej. Jest ich ponad 200 w całym kraju, do końca przyszłego roku stanie dwa razy więcej – informuje dziennik “Polaka”. Za przekroczenie prędkości odpowie właściciel pojazdu, chyba, że udowodni, że to nie on prowadził pojazd. Dotychczas to policja musiała sprawdzać, kto był kierowcą samochodu. Problemem była także ściągalność mandatów - tylko 65 proc. ukaranych zapłaciło za złamanie prawa. Projekt jest już w parlamencie i, jak zapewnia Adam Rapacki, wiceminister MSWiA, najpóźniej na jesieni zostanie przyjęty. - Jesteśmy zacofani porównując z resztą zachodniej Europy. Odbija się to na statystykach - mówi Rapacki. Podobne problemy 7 lat temu mieli Francuzi. W 2001 roku w państwie drogowców uwielbiających ronda zginęło ponad 8 tys. osób. Rodacy Napoleona wprowadzili automatyczny system wypisywania mandatów, zwiększyli liczbę fotoradarów. Statystyki spadły o prawie połowę. - Będziemy wzorować się na Francuzach - zapewnia Rapacki. System działał u nich perfekcyjnie, wprowadzono wysokie mandaty, które nieuchronnie nakładane były na kierowców. Mimo drobnych błędów systemu udało się zmienić mentalność kierowców, a ci, choć wściekli, musieli przyznać, że działania policji i rządu przyniosły pozytywny skutek. Tak jest w większości krajów Unii. Dzięki automatyzacji udało się także odciążyć armię policjantów, którzy dotychczas wypisywali mandaty. Liczy na to mł. inp. Jacek Zalewski, dyrektor biura ruchu drogowego w Komendzie Głównej Policji. - Nie chcemy, żeby kierowcy czuli, że mamy zamiar karać ich na siłę. Fotoradary będą stawiane tylko w miejscach szczególnie niebezpiecznych. Część z pieniędzy z mandatów będzie przeznaczana także na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego - przekonuje wiceminister Rapacki. Hannie Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, prawdopodobnie pierwszej uda się naszpikować stolicę takimi technologiami. - Na pewno ocalałoby dzięki temu kilka, kilkanaście osób - uważa mł. insp. Wojciech Pasieczny, zastępca naczelnika warszawskiej drogówki. Policyjne roboty i komputery nie zastąpią jednak ani funkcjonariuszy z krwi i kości, ani prawdziwych autostrad i mądrej organizacji ruchu. Kierowcy muszą widzieć, że nie płacą mandatu na pensję urzędnika, ale po to, by ich bliscy nie ginęli na drogach. 

Słowa kluczowe mandaty Unia Europejska