Poseł Henryk Siedlaczek, złożył interpelację do Krzysztofa Kwiatkowskiego, ministra sprawiedliwości w sprawie karania kierowców migających światłami. Domaga się bezkarności dla tych kierowców, którzy migają światłami drogowymi, by ostrzec kierujących przed kontrolą drogową (dziś grozi im 200 zł mandatu za korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami). – Tak być nie musi – uważa poseł. W rozmowie z “Rzeczpospolitą" podkreślał, że jedynym celem, jaki chce osiągnąć, jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Przekonuje, żeostrzegając przed kontrolą policyjną, nie wszyscy myślą wyłącznie o uchronieniu innych przed mandatem. – Prawie 20 proc. kierowców stwierdziło, że błyska światłami w celu poprawy bezpieczeństwa. Dla ostrzeżonych kierowców widok patrolu nie będzie zaskoczeniem, nie podejmą więc próby gwałtownego hamowania, które mogłoby być przyczyną kolizji– tłumaczy Henryk Siedlaczek. Pomysłodawca zliberalizowania kar podkreśla też, że skoro w nowym prawie drogowym informuje się o ustawieniu fotoradaru, to dlaczego karane ma być informowanie o patrolu drogówki. W Sejmie propozycja posła ma wielu zwolenników. Nie należą do nich jednak policjanci. – Stacjonarny fotoradar ma do odegrania zupełnie inną rolę niż patrol, który się przemieszcza – tłumaczy “Rzeczpospolitej" Jan Wiewiórski z radomskiej drogówki. I przekonuje, że kontrola prędkości to jedno, a pilnowanie przestrzegania prawa na drodze to zupełnie inna sprawa.
‹ Poseł Henryk Siedlaczek, z końcem grudnia 2009 r. postulował wprowadzenie tzw. mandatów progresywnych, czyli takich, których wysokość zależy od wysokości dochodów.
(Fot.: PD@N 38-44)
Interpelacja nr 21162
W ocenie posła, warto się zastanowić nad odstąpieniem od karania. Właśnie wystosował pismo w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Czytamy w nim: - Miganie światłami drogowymi to praktykowany przez kierowców z różnych części Europy sposób na ostrzeganie innych użytkowników dróg przed kontrolą policyjną. W tej sprawie przeprowadzono w Wielkiej Brytanii specjalną ankietę niedługo po tym, kiedy za ostrzeżenie kilku osób przed patrolem mierzącym prędkość jeden z kierowców został ukarany mandatem. Z przeprowadzonej ankiety wynika, że ponad połowa kierowców ostrzega innych użytkowników dróg przez kontrolą policyjną, by uchronić ich przed zatrzymaniem albo nałożeniem mandatu. Wśród ankietowanych, niemal 70 % respondentów stwierdziło, że kierowca nie powinien zostać ukarany. O konieczności nałożenia na niego mandatu było przekonanych 21%. Nietrudno się domyśleć, że przeprowadzenie podobnego badania w Polsce, dałoby podobne rezultaty. Okazuje się jednak, że ostrzegając światłami przed kontrolą policyjną, nie wszyscy myślą wyłącznie o uchronieniu innych przed mandatem. Prawie 20 % kierowców stwierdziło, że błyska światłami w celu poprawy bezpieczeństwa – dla ostrzeżonych kierowców widok patrolu nie będzie zaskoczeniem, więc nie podejmą próby gwałtownego hamowania, co może być przyczyną kolizji. Jedynie co dziesiąty kierowca deklaruje, że używa świateł drogowych wyłącznie do oświetlania drogi. Taka sama grupa osób używa świateł, by wyrazić dezaprobatę dla niebezpiecznych manewrów.
1 Wniosek: - Szanowny Panie Ministrze, z uwagi na kontrowersyjny charakter powszechnej także w Polsce praktyki karania kierowców za ostrzeganie przed kontrola policyjną, kieruję do Pana następujące pytania: - Czy użycie świateł drogowych w celu ostrzegania innych kierowców podlega, lub może podlegać ukaraniu, za korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami?
2. Czy – zdaniem Pana Ministra – należy karać kierowców ostrzegających innych użytkowników dróg przed kontrola policyjną?
SONDA: Co kierowcy sądzą o mandatach za "nieuzasadnione" użycie świateł
Jarosław Czuchryta: Wiem z doświadczenia, że nie ma co ryzykować. Zawsze może nadjechać drugi radiowóz i kłopoty gotowe. Pomysł likwidacji kar jak najbardziej popieram. Zawsze 200 zł zostanie mi w kieszeni.
Jerzy Ujma: Uważam ostrzeganie się kierowców przed policją za dobry zwyczaj. Jakaś solidarność wśród kierujących musi być. Poza tym, bywają takie sytuacje, że mogę przypadkowo włączyć długie światła. Za to też mam być karany?
Sylwester Kuśnierczyk: Ja osobiście tego nie stosuję. Niemniej jednak sam fakt karania uważam za zupełnie bez sensu. Przecież kierowcy ostrzegają się nie tylko przed policją. Na drodze może być jakieś niebezpieczeństwo i taki sygnał może się przydać.
Daniel Pochroń: Sam kiedyś pod Warszawą zostałem ukarany za to wykroczenie. Nie uważam, żeby miganie światłami wpływało na pogorszenie bezpieczeństwa na drodze. Wręcz przeciwnie. Jeżeli widzę taki sygnał, od razu zwalniam.
Czytelnicy tygodnika PRAWO DROGOWE @ NEWS: co Państwo sądzicie?