Czy każdy policjant powinien jeździć za darmo komunikacją miejską? Policyjna centrala uznała, że obecne przepisy tworzą pole do nadużyć i poleciła komendantom wojewódzkim wynegocjowanie z samorządami zmian w regulaminach – donosi “Gazeta Wyborcza”. Wojciech Wodnicki, przewodniczący lubuskiego NSZZ Policjantów: - Prawo do darmowych przejazdów powinni mieć wszyscy policjanci. W Gorzowie do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską mają prawo wszyscy policjanci pod warunkiem, że są w mundurach. W Zielonej Górze jest inaczej. Podróżować za darmo mogą jedynie funkcjonariusze do stopnia podoficera i tylko zatrudnieni w komendzie miejskiej. W dodatku muszą być w mundurach i mieć przy sobie legitymacje i odznaki służbowe. Policyjna centrala uznała, że takie różnice w przepisach stwarzają pole do nadużyć: funkcjonariusze mogą podróżować bez biletów, nawet jeżeli nie jest to zgodne z regulaminem komunikacji w danym mieście. Powód? Kontrolerzy na sam widok policyjnej legitymacji, rezygnują ze sprawdzania biletów. - Skoro w wielu miastach policjanci jeżdżą za darmo z naruszeniem obowiązującego lokalnego prawa, poprosiliśmy komendantów, by spróbowali wynegocjować takie zmiany w regulaminach, które zapewnią darmowe przejazdy wszystkim funkcjonariuszom - tłumaczy Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji. Biuro Spraw Wewnętrznych KGP sprawdziło, jak jeżdżą policjanci w miastach wojewódzkich. W Łodzi, Olsztynie i Opolu, podobnie jak w Gorzowie, bez biletów podróżują wszyscy umundurowani. W Białymstoku funkcjonariusze w mundurach, ale tylko na służbie. W Bydgoszczy policjanci umundurowani do stopnia starszego sierżanta sztabowego włącznie, a we Wrocławiu - do aspiranta sztabowego. W Szczecinie i Poznaniu darmowy przejazd zapewnia sama legitymacja. W Warszawie bez biletu można jechać metrem podczas wykonywania obowiązków służbowych. W Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Lublinie i Rzeszowie policjanci nie mają żadnych ulg. - Będziemy rozmawiać z władzami Gorzowa i Zielonej Góry. Na samorządach nie możemy niczego wymusić, dlatego nie będziemy stawiać żądań. Liczymy na spokojne rozmowy, które doprowadzą do na kompromisu - mówi dyplomatycznie rzecznik lubuskiej policji Agata Sałatka. Dlaczego policja woli ujednolicić regulaminy MZK w miastach, zamiast ścigać funkcjonariuszy gapowiczów? Wojciech Wodnicki, przewodniczący lubuskiego NSZZ Policjantów, uważa, że zdarzające się nadużycia nie są najważniejszym argumentem za zmianą przepisów. - Tę kwestię trzeba uregulować z innych względów - mówi Wodnicki. - Dziś policjanci kryminalni często prowadzą obserwacje na mieście. Jeżeli tropiąc przestępcę, wejdą za nim do autobusu, zgodnie z prawem muszą kupić i skasować bilet. A przecież wykonują tam swoje obowiązki. W Zielonej Górze wątpliwości budzi zapis o stopniu podoficerskim. - To oznacza, że dzielnicowy w stopniu sierżanta może pojechać autobusem za darmo na swoją dzielnicę, a dzielnicowy w stopniu aspiranta już nie - mówi Wodnicki. Jego zdaniem, prawo do darmowych przejazdów powinni mieć wszyscy policjanci, bez względu na to, czy mają na sobie mundur i czy są na służbie. - Często mówi się, że policjantem jest się całą dobę. I to prawda. Kilka miesięcy temu głośna była historia policjanta z Warszawy, którego ciężko pobito w miejskim autobusie, bo zwrócił uwagę grupie wyrostków. Zachowywali się wulgarnie, pili alkohol i przeszkadzali pasażerom. Zareagował tylko ten policjant, mimo że nie był ani w mundurze, ani na służbie. To dowód, że policjant w autobusie może być nie tylko pasażerem, ale jednocześnie ochroniarzem. Nasi przewoźnicy w Zielonej Górze i Gorzowie ten argument powinni wziąć także pod uwagę. Miejska komunikacja w Gorzowie i Zielonej Górze nie komentuje pomysłu komendy głównej. - W tej sprawie rozmowy muszą się toczyć z władzami miasta i radnymi - mówi Barbara Langner, dyrektor zielonogórskiego MZK.