Legislacja

Czerwone dla pieszych? Co myślisz o depenalizacji tego przepisu?

2 lutego 2015

b498e1f9a863804c452f626886da4018e31702ff

0084fb3f2a0589c142828bb2180c86fa2dc94ebf

(512-53 fot. jola michasiewicz oraz 512-61)

Mamy pomysł depenalizacji, czyli rezygnacji z karania pieszych, którzy przejdą przejściem podczas, gdy na sygnalizatorze widoczne jest światło czerwone. Dajmy pieszym kredyt zaufania. Pomysłowi na zielonym - idź, na czerwonym - upewnij się, że jesteś bezpieczny, idź, bądź ostrożny, mówię zdecydowanie "tak" - apelują zwolennicy rozwiązania. I dalej czytamy: Wierzę, że większość pieszych podejdzie do nowych możliwości ze zdrowym rozsądkiem a przepisy dla wszystkich będą jasne. Bo najważniejsze jest bezpieczeństwo. Pomysłowi na zielonym - idź, na czerwonym - upewnij się, że jesteś bezpieczny, idź, bądź ostrożny, mówię zdecydowanie "tak"! Niech światło, niezależnie od koloru, będzie po naszej stronie. Oponenci twierdzą: zmiana przepisów mogłaby doprowadzić do niejasnych sytuacji, jeśli jednak jakiś samochód "śmiałby" wjechać we mnie, gdy przekraczam jezdnię na czerwonym. Czyja byłaby to wina? Często obwinia się kierowców, no bo piesi są niechronionymi uczestnikami ruchu. Ale nie mogą też zachowywać się jak nieśmiertelni.

Pomysłodawca rozwiązania, Stefan Tompson trzy miesiące temu przeprowadził się do Warszawy z Londynu, ma polskie korzenie w Warszawie, dzisiaj zbiera podpisy pod petycją, by nie karać za przechodzenie na czerwonym. Założył na Facebooku profil "Depenalizacja przechodzenia przez ulice na czerwonym świetle", napisał petycję i opublikował ją w internecie. Domaga się zniesienia karania za przechodzenie przez ulicę na czerwonym świetle. Przypomina, że podobne przepisy obowiązują m.in. w Londynie, Rzymie, Brukseli. - Polacy przecież nie są głupsi i też potrafią bezpiecznie przejść przez ulicę, tak jak codziennie robią to mieszkańcy europejskich miast. Zakaz przejścia na czerwonym świetle, gdy ulica jest pusta, to marnotrawstwo czasu i ogłupiające prawo, które uczy ślepego posłuszeństwa, a nie zasad bezpieczeństwa - komentuje Tompson. Petycję podpisało już ponad 2 tys. osób. - Dociera do mnie sporo głosów poparcia. Odwołuje się np. do instytucji “zielonej strzałki”. Mówi: przecież kierowcy mają zielone strzałki do skrętu, które pozwalają im jechać w sytuacji, gdy dla pieszych pali się zielone światło. - To system warunkowy, który wynika z zaufania do kierowcy. Przyjmujemy, że wykaże się zdrowym rozsądkiem i uszanuje prawa pieszego - komentuje.

Akcji nie popiera policja. - Zmiana przepisów, która zezwalałaby pieszemu na przechodzenie na czerwonym świetle, nie jest obecnie dobrym pomysłem i tuż po jej wprowadzeniu mogłaby zostać tragicznie zweryfikowana - mówi Onetowi inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Jak przekonuje, służby są za liberalizacją przepisów, ale tylko wówczas, gdy niesie to za sobą wymierne skutki w postaci np. spadku wypadków z udziałem pieszych. W tym przypadku - jak przekonuje Sokołowski - tak nie jest.

Petycją Tompsona zainteresował się poseł Marek Poznański, który zamierza złożyć w tej sprawie interpelację. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu zamierza złożyć w tej sprawie interpelację. Twierdzi nawet, że właśnie taki przepis może spowodować, iż pisi będą podejmowali decyzje bardziej świadomie. Przyznaje, że do projektu stosownej ustawy jeszcze daleko, ale zamierza rozpocząć publiczną dyskusję. Podyskutujmy i my: tygodnik@prawodrogowe.pl