Legislacja

Deregulacja: o zawodzie egzaminatora i instruktora (dyskusja)

14 marca 2012

Drugi etap deregulacji ma być podzielony na dwie transze po 50 zawodów każda. Zawody z pierwszej transzy będą ogłoszone do końca lipca, z drugiej zaś do końca listopada. Obecnie wszystkie resorty mają czas do początku kwietnia na przesłanie podlegającej im listy zawodów, które można uwolnić. Każdy resort ma też wyznaczyć swojego pełnomocnika, który będzie negocjował sprawy deregulacji z resortem sprawiedliwości. Zapytany o obniżanie kwalifikacji zawodowych minister powiedział: - Wielu ludzi krytykuje dereguację mylnie sądząc, że oznacza ona to, że każdy bez żadnych kwalifikacji będzie mógł wykonywać dany zawód. To nie jest prawda - chcemy po prostu ułatwić do nich dostęp przez usunięcie uciążliwych barier i obciążeń dla tych, którzy chcą konkretny zawód wykonywać. Kwalifikacje do ich wykonywania dalej będą potrzebne, ale o to, by dana osoba je posiadała będzie dbał pracodawca, w którego najlepszym interesie jest posiadanie dobrych pracowników - dodał minister sprawiedliwości.

Krzysztof Szymański, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców: Instruktor jest to zawód, który wymaga doświadczenia i dojrzałości emocjonalnej, społecznej. Jeszcze kilka lat temu proponowano podwyższenie wykształcenia instruktorów do wyższego. Obniżenie wymogu wykształcenia to nieporozumienie. Potrzebne jest minimum średnie.

Błędem jest też obniżanie wymaganego stażu egzaminatorów. Żeby ocena była właściwa, potrzeba doświadczenia i dojrzałości. Jeżeli tego nie będzie, oceny będą przypadkowe. Nie obniżałbym wymaganego stażu egzaminatora, a nawet bym go. Egzaminatorami powinni zostawać tylko ludzie z wykształceniem związanym z motoryzacją.

Ryszard Gadziński, prezes Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców: Instruktorzy bez odpowiedniego wykształcenia mogą sobie nie radzić z kształceniem kursantów. To samo dotyczy stażu za kierownicą. Otrzymanie prawa jazdy to przepustka do dalszego uczenia się. Kierowca nabiera doświadczenia, umiejętności w granicach sześciu, siedmiu lat, a tutaj po dwóch latach ma być instruktorem. Co do wykształcenia egzaminatorów, to uważam, że średnie jest wystarczające. Bardziej naciskam na doświadczenie i praktykę.

Tomasz Matuszewski, pełnomocnika ds. procesu egzaminowania w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Warszawie: Najbardziej niepokojąca jest propozycja, by skrócić minimalny okres posiadania przez egzaminatorów prawa jazdy kategorii B z sześciu do trzech lat. - Bagaż doświadczeń, który jest niesłychanie egzaminatorowi potrzebny, żeby potem mógł dokonywać obiektywnej i sprawiedliwej oceny, w moim przekonaniu jest zbyt radykalnie ograniczany. Trudno też zrozumieć obniżenie wykształcenia wymaganego dla egzaminatorów z wyższego (wprowadzonego w 1992 r.) do średniego. Wykształcenie nawet na poziomie licencjatu w moim przekonaniu jest bardzo potrzebne do oceniania kwalifikacji innych. Od stycznia 2013 r. kierowcy, którzy zdobędą prawo jazdy, przez dwa lata będą poddani próbie. Tymczasem propozycja ministerstwa również do dwóch lat skraca wymagany okres posiadania prawa jazdy przez instruktora. Praktycznie będzie można zostać instruktorem od razu po okresie próby.

A.P.: Czytając wypowiedzi, które dotyczą deregulacji nasuwa się wiele myśli. Jak we wszystkich nowych projektach , tak i w tym jest wiele plusów i minusów. Jeśli chodzi o egzaminatorów myślę, że wiele się nie zmieni. Rynek pracy będzie regulowany przez dyrektorów WORD. Są to ludzie z bardzo dużym doświadczeniem zawodowym i życiowym. Z pewnością będą potrafili dokonać właściwej selekcji. Ktoś napisał, że egzaminatorzy to elita. Tak. Zgadzam się z tą wypowiedzią. Ale jak w każdym środowisku, tak i tam trafiają się ludzie (pomimo obecnie dużych wymagań), którzy nie powinni wykonywać tego zawodu. Myślę, że po zmianach pojawi się inny problem, który dotknie bezpośrednio nowo zatrudnionych egzaminatorów. Problem akceptacji przez środowisko. Bo kim dla kolegów będzie egzaminator, który nie przeszedł tego co oni? Gdybym to ja miał wybór, wolałbym  przejść wszystkie etapy. A w pracy stanąłbym z kolegami jak równy z równym.

Jeśli chodzi o instruktorów ciężko powiedzieć jaka będzie reakcja rynku? Do roku 1997 instruktor nie musiał posiadać wykształcenia średniego. Pomimo tego w branży pracowało wielu doskonałych fachowców. Dopiero po wejściu w życie ustawy z tego roku zwiększono wymogi dotyczące instruktorów i egzaminatorów. Powstanie nowych szkół zakłuci obecny porządek. Tak. Zakłuci, ale tylko w początkowej fazie. Patrząc z boku zawód ten wydaje się bardzo atrakcyjny. Nic bardziej mylnego. To ciężka i czasem niewdzięczna praca. Zostają w nim najlepsi i najbardziej wytrwali. Ktoś spyta o ceny. A ja odpowiem. Czyż teraz na rynku nie ma szkół, które sprzedają swoje usługi za przysłowiowe grosze a pomimo tego nie mają kogo szkolić? Czyż teraz na rynku nie ma szkół, które sprzedają swoje usługi za cenę podwójnie wyższą niż te poprzednie a pomimo tego ich sale wykładowe są pełne?

W zależności od tego jak kształtował się przyrost naturalny tak bywało w tej branży. Były lata obfitości, były lata biedy. Podczas tych pierwszych pracowaliśmy od rana do wieczora. Podczas tych drugich chodziliśmy do pracy na godzinę, bądź dwie. Spoglądając wstecz już wiecie co nas teraz czeka.

Praca egzaminatora, jak i praca instruktora mają bardzo specyficzny charakter. Tak w jednym, jak i w drugim przypadku nie wystarczy być zwykłym kierowcą. Oczywiście większa ilość godzin spędzonych za kierownicą to większe doświadczenie. A co za tym idzie bogatsza funkcja przewidywania i większe opanowanie. Jedni egzaminatorzy umieją czekać do końca a po popełnieniu przez kursanta odpowiedniego błędu potrafią zatrzymać pojazd niemal w ostatnim momencie nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Inni dokonują typowych falstartów bądź szukają prawdziwych “kwiatków”. Którzy? Odpowiedź jest oczywista. Z instruktorami jest podobnie. Ciężko nauczyć techniki kierowania nie znając zasad działania podstawowych podzespołów pojazdów. Czy też nie znając zachowania pojazdu w określonych (różnych) sytuacjach i warunkach. Nie sposób tłumaczyć kierowcom na szkoleniu okresowym jak to jest jak się przestrzega czasu pracy, jakie są objawy zmęczenia i negatywne skutki przekroczeń.

Po tej wypowiedzi można wywnioskować jakie jest moje stanowisko. Tak. W tych zawodach praktyka jest podstawą. I czym jest jej więcej, tym lepiej.

RUSEL: Faktycznie sytuacja na rynku pracy egzaminatorów jest krótko mówiąc dramatyczna, wciąż wordy organizują taśmowo kursy na egzaminatora gdyż rocznie przychody wynoszą ok. 500 000 tys. zł, ale o potencjalnych nowych egzaminatorach nikt nie myśli, a w tej chwili osób po uzyskanych uprawnieniach w okresie ostatnich 3 lat jest kilkaset bez możliwości podjęcia zawodu, co będzie dalej?