Legislacja

Dwa lata więzienia dla nieuczciwego taksówkarza

14 czerwca 2011

Sąd w Krakowie skazał Edwarda Z. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. - Okoliczności wskazują, że oskarżony działał świadomie z zamiarem oszukania klientów, w związku z czym sąd uznał jego winę i wymierzył adekwatną karę, która ukróci jego oszukańczy proceder - uzasadniał wyrok sędzia Konrad Goździewicz. Edward Z. będzie musiał też zapłacić 2 tys. zł grzywny i zwrócić pasażerom wyłudzone kwoty za przejazd, łącznie 824 zł. Edward Z. ustawiał swoje audi w okolicach Hotelu Europejskiego, a tuż przy nim wielką tablicę z napisem "taxi". Tablica widoczna była z odległości kilkudziesięciu metrów. Za każdy przejechany kilometr żądał 90 zł, czasami więcej. Pasażerowie, którzy wsiadali do samochodu Edwarda Z., byli nieświadomi, jak wywindowany jest cennik. Często nie mieli nawet przy sobie tyle gotówki, by zapłacić rachunek. Edward Z. dawał im wtedy do podpisania zaświadczenie o zadłużeniu oraz zobowiązanie do spłaty długu, a także 50-proc. odsetek za każdy dzień zwłoki. Klienci, którzy nie zapłacili, byli przez kierowcę pozywani do sądu. Prokuratura postawiła Edwardowi Z. zarzuty z art. 286 kodeksu karnego - oszustwa, wyłudzenia i działania na szkodę klientów. Oskarżony przed sądem nie przyznał się do winy i oświadczył, że jest uczciwym człowiekiem. Jednocześnie zaznaczył, że "przecież nie prowadzi działalności charytatywnej". Podkreślał też, że jako taksówkarz działał na podstawie licencji proszowickiej, więc nie obowiązywały go stawki za kilometr przejazdu obowiązujące w Krakowie, a jako przewoźnik osób miał możliwość samodzielnie ustalać cenę za kurs, z którą, jego zdaniem, wszyscy pokrzywdzeni mogli się zapoznać zanim wsiedli do jego samochodu. Sąd tłumaczył na rozprawie, że oskarżony działał nieuczciwie i świadomie wprowadzał klientów w błąd, żeby wyłudzić od nich zawyżone stawki. - Oskarżony w sposób zakrawający na cynizm manipulował emblematem "taxi" umieszczonym tuż przy samochodzie, wprowadzając tym samym klientów w błąd. Nie informował ich też o stosowaniu innych stawek, ani o tym, że nie jest taksówkarzem - mówił sędzia Konrad Goździewicz. Wyrok nie jest prawomocny. Mecenas Zbigniew Lisztwan zapowiedział apelację. Sam oskarżony nie stawił się w sądzie na ogłoszenie wyroku. Edward Z. nie jest jedynym nieuczciwym przewoźnikiem, za którego zabrali się śledczy. Proces jego kolegi Krzysztofa R. wciąż toczy się przed sądem.

Słowa kluczowe kodeks karny przewóz osób taxi