Alkotest za 5 zł na każdej stacji benzynowej, to pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości na "wczorajszych" kierowców. Ma go testować Małopolska - o czym donosi “Gazeta Wyborcza”. Kiedy? - Mam nadzieję, że do końca roku - zapowiada radny Kazimierz Czekaj, szef komisji budżetowej sejmiku małopolskiego. Taki próbnik należy przez kilka sekund nasączyć śliną, a po dwóch minutach zmieni on kolor. Wystarczy porównać wynik ze skalą barw na opakowaniu, by dowiedzieć się, ile promili alkoholu znajduje się w organizmie. Zakup alkotestów z certyfikatem niemieckiej policji ma promować samorząd województwa w ramach programu "Trzeźwa Małopolska". Za darmo mieliby je otrzymywać zdający egzamin na prawo jazdy. - Chcemy w ten sposób ustrzec kierowców przed opłakanymi skutkami jazdy po alkoholu. Przecież wielu kierowców rano, po wieczornej imprezie, nawet nie zdaje sobie sprawy, że nadal są pod wpływem alkoholu - argumentuje radny Czekaj. - Prowadzimy już rozmowy z przedstawicielami sieci stacji benzynowych - dodaje. Po konsultacjach z Ministerstwem Sprawiedliwości w tegorocznym budżecie Małopolski na przeprowadzenie akcji zarezerwowano 100 tys. zł. Jeśli program okaże się sukcesem, ma być wdrażany w całym kraju. - Jestem zagorzałym zwolennikiem projektu. Sam nieraz spotykałem się z osobami, które rano chciały upewnić się, czy mogą prowadzić. A na komisariatach dostępność alkotestów jest ograniczona. Przy odpowiedniej promocji jednorazowych alkotestów bezpieczeństwo na drogach może się poprawić - mówi min. Ćwiąkalski. W kampanię na rzecz powszechnego dostępu do alkotestów obiecują zaangażować się parlamentarzyści.
Pomysł budzi jednak zastrzeżenia wśród policjantów. Według Andrzeja Świtalskiego z KPP w Bochni, tanie alkotesty mogą być przyczyną tragedii. – Wydaje mi się, że jeżeli to będzie urządzenie tanie, to będzie ono mało dokładne, czyli może zdarzyć się tak, że wykaże ono naszą zdolność do jazdy, a przy dokładniejszych urządzeniach, jakimi dysponuje policja może się okazać, że rzeczywiście jesteśmy w stanie po użyciu alkoholu i wtedy policjant nie przyjmie tłumaczenia, że przed wyjazdem się badaliśmy i wszystko było ok. A w konsekwencji skutki mogą być tragiczne.
Jerzy Łabędź, biegły z zakresu toksykologii, alkoholu i trucizn lotnych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wyjaśnia jak długo alkohol ulatnia się z naszego organizmu, wpływa wiele rzeczy. Masa ciała, wiek, wydolność organizmu, czas, w jakim się spożywało alkohol i czy piło się na pusty żołądek. "Najprostsza zasada jest taka: jeśli ktoś wypił jedno piwo, to przed upływem trzech, czterech godzin nie powinien wsiadać za kierownicę. Po wypiciu pół litra wódki trzeba czekać aż 24 godziny" - mówi Łabędź. Również policjanci zwracają uwagę, że kierowcy często nieświadomie narażają sie na poważne kłopoty. Dopuszczalna norma to 0,2 promila alkoholu we krwi. Powyżej to wykroczenie, a wskazanie 0,5 to już przestępstwo. "Wśród wielu kierowców wciąż panuje błędne przekonanie, że jeśli piło się wieczorem, to rano jest się już trzeźwym albo, że po małym piwie można bez ryzyka zasiąść za kierownicą. Otóż nie można" - podkreśla kom. Krzysztof Dymura z małopolskiej drogówki.