Legislacja

Kierowca zawodowy zostanie wszechstronnie przeszkolony

18 kwietnia 2008

Przyszli kierowcy autobusów powinni się spieszyć ze zrobieniem prawa jazdy. Jeżeli nie zdążą do września, będą musieli przejść 280-godzinne szkolenie – przypomina “Rzeczpospolita”. Gazeta dotarła do niepublikowanego jeszcze projektu polskiego rozporządzenia w tej sprawie. Takie kursy można porównać ze studiami podyplomowymi. Przepisy dotyczące nowych wymagań wejdą w życie już 10 września. Rok później analogiczne wymagania zostaną postawione kierowcom ciężarówek. Wynika to z przepisów unijnych. Polska ustawa o transporcie drogowym nazywa taki kurs kwalifikacją wstępną. Kierowca zostanie na nim wszechstronnie przeszkolony, w tym praktycznie na specjalnym autodromie lub symulatorze.

Zgodnie z załącznikiem do unijnej dyrektywy w sprawie wstępnej kwalifikacji i okresowego szkolenia kierowców niektórych pojazdów drogowych do przewozu rzeczy lub osób (2003/59/WE) część praktyczna takiego szkolenia powinna trwać 20 godzin. W programie musi się znaleźć jazda po trudnym torze lub na symulatorze wysokiej jakości. Polskie przepisy przewidują osiem godzin jazdy po takim torze. Kurs kwalifikacyjny zakończy się testem, nad którym nadzór ma sprawować komisja powołana przez wojewodę. Kierowcy w ciągu pół godziny odpowiedzą na dwadzieścia kilka pytań (trzeba będzie wybrać jedną z czterech odpowiedzi). Ci szoferzy, którzy uzyskają kwalifikację wstępną, ale na inny rodzaj pojazdów niż zamierzają prowadzić (np. na autobusy, a chcą kierować ciążarówkami), będą musieli przejść szkolenie uzupełniające. Wszyscy przejdą też 35-godzinne kursy doszkalające. Przewoźnicy proponują też skrócenie kursu do 140 godzin (taką możliwość daje unijna dyrektywa). Koszty szkoleń będą wysokie. W Szwecji 280-godzinny kurs kosztuje ok. 7 tys. euro. Polscy szkoleniowcy twierdzą, że z trudem zamkną się w 6 – 7 tys. zł.– Dlatego powinno się przywrócić zawód kierowcy i uczyć go w szkołach zawodowych – mówi Janusz Łacny, szef Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego. – W wielu krajach szkolenie kierowców finansuje państwo.– Przepisy o szkoleniach kierowców sprawią przewoźnikom wiele kłopotów – przyznaje Bohdan Szuszkiewicz ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. – Po pierwsze, nie wiadomo, kto ma je finansować. Po drugie, w Polsce nie ma ani jednego ośrodka z odpowiednim torem jazdy i nie ma szans, by do września taki powstał. A to znaczy, że mogą być problemy ze szkoleniem kierowców, a tym samym, że zacznie ich brakować.

Mimo że do września zostało niespełna pięć miesięcy, ośrodki szkoleniowe nie mogą dostosowywać swoich obiektów do nowych wymagań, bo rozporządzenia wciąż nie wydano. A ośrodki muszą mieć odpowiednie wyposażenie dydaktyczne, a przede wszystkim tzw. tory poślizgowe. Tego nie da się przygotować z dnia na dzień, a nawet w kilka miesięcy. Pytani przez nas specjaliści twierdzą, że budowa takiego toru musi potrwać przynajmniej trzy kwartały, co znaczy, że nie będzie gdzie prowadzić praktycznych szkoleń. Z naszych informacji wynika, że przynajmniej jedna z firm szkoleniowych chce wynająć tor w Niemczech. Niewielkie są też szanse na sprowadzenie na czas i przetestowanie odpowiedniego symulatora. Nawet unijne przepisy nie podają, jakie wymagania powinien on spełnić. Nie bardzo wiadomo, gdzie i od kiedy będą mogli się szkolić w Polsce zawodowi kierowcy.

Podczas szkolenia kwalifikacyjnego kierowca zapozna się – w części ogólnej z:

- racjonalnym kierowaniem pojazdem, w tym właściwościami technicznymi i zasadami działania elementów bezpieczeństwa pojazdu, optymalnym zużyciem paliwa, zasadami bezpieczeństwa pasażerów i bagażu – 45 godzin,

- umiejętnym stosowaniem przepisów dotyczących transportu drogowego i zagrożeniami i zasadami bezpieczeństwa na drodze i dla środowiska – 30 godzin,

- zasadami bezpieczeństwa, obsługi i logistyki oraz kształtowania wizerunku zawodu, firmy, rynkiem przewozów drogowych i jego organizacją – 98 godzin– w części szczegółowej z:

przepisami dla autobusów i zasadami przewozu pasażerów – 107 godzin.