Zgromadzenie Narodowe - izba niższa francuskiego parlamentu - przyjęło projekt wprowadzenia podatku ekologicznego od zakupu najbardziej toksycznych samochodów. Od przyszłego roku nabywcy takich pojazdów będą karani opłatą ekologiczną w wysokości od 200 aż do 2600 euro. Przygotowana przez ministra ekologii Jean-Louis Borloo propozycja ma zachęcić Francuzów do kupowania ekologicznych samochodów. Podatkiem mają być obciążeni klienci kupujący pojazdy, które wydzielają do atmosfery nadmierną ilość dwutlenku węgla (czyli ponad 160 gramów na kilometr jazdy). Wysokość podatku będzie zależała od tego, ile trujących substancji wydziela samochód, i w skrajnym wypadku może wynosić 2600 euro. Projekt nie tylko karze trucicieli środowiska, ale także nagradza nabywców pojazdów spełniających normy ekologiczne. Będą oni mogli skorzystać z rządowej dopłaty do każdego kupionego samochodu z wysokości od 200 do 1000 euro. Samochodowy podatek ekologiczny został dobrze przyjęty zarówno przez lewicowych, jak i prawicowych polityków. Budzi natomiast protesty przedstawicieli branży motoryzacyjnej. Zarzucają oni projektowi, że "zakłóci konkurencję" na rynku samochodowym. Przyjęcie podatku przez Zgromadzenie Narodowe jest pierwszym konkretnym wynikiem wspólnych konsultacji francuskiego rządu i organizacji ekologicznych z końca października tego roku.