Legislacja

Kursant musi wiedzieć, co zrobił nie tak

11 marca 2012

Witam. Kursant musi wiedzieć, co zrobił nie tak. W czasie jazdy z osobą zdającą, gdy popełnia ona błąd, egzaminator informuje ją podając jedynie - "popełnił pan błąd". Tak postępuje zawsze przy każdym błędzie, za popełnienie którego nie przerywa egzaminu. Instruktorzy zrzeszeni w Społecznym Stowarzyszeniu Szkolenia Kierowców w Białymstoku podnosili ten problem niejednokrotnie podczas spotkań z dyrektorem WORD-u. Niestety, stanowisko egzaminatora nadzorującego w tej sprawie jest jednoznaczne: podczas egzaminu egzaminator nie może podpowiadać zdającemu poprzez określenie jaki rodzaj błędu popełnił. Pragnę wyjaśnić, że cały problem sprowadza się tylko do określenia rodzaju błędu np: zdający wykonując omijanie nie włączył kierunkowskazu - egzaminator oznajmia: popełnił pan błąd! Naszym postulatem jest aby egzaminator oznajmił: popełnił pan błąd, brak sygnalizacji podczas omijania. Przedstawiciel WORD-u uważa to za podpowiedź!!! Obecny sposób oceny zwiększa stres u zdającego na skutek braku pewności jaki błąd popełnił. Jestem ciekawy jak to wygląda w innych WORD-ach w naszym kraju. Wydaje mi się, że trzeba zmienić sposób oceny na egzaminie na bardziej przyjazny dla zdającego. Jak pisałem w poprzednim wydaniu Tygodnika, egzaminator przyznawał by punkt "+" za poprawną jazdę oraz punkt "-" za błąd. Trzeba tylko ustalić ile punktów "-" przypisać za np.: brak zatrzymania na sygnalizatorze czerwonym ze skrętem warunkowym. Proponuję skorzystać z tabeli punktowej za wykroczenia jaka obowiązuje nas kierowców. Przejazd na czerwonym - 6 p-któw. Aby zaliczyć egzamin z jazdy zdający powinien posiadać nie mniej niż  75% punktów "+". Jest teraz jeszcze czas aby zmienić wszystko co jest złe w sposobie egzaminowania.  Środowisko instruktorów nie ma siły "przebicia" aby tego dokonać. Niska rentowność naszych szkół jazdy sprawia, że nie mamy czasu zajmować się tworzeniem dobrego prawa tylko pracujemy od rana do późnej nocy aby utrzymać się na rynku. Zauważyłem, że koledzy z branży nie należący do Stowarzyszenia śmieją się z nas zrzeszonych, że nic nie możemy zrobić. Jednak, jak coś wywalczymy to korzystają z tego wszyscy, np: problem badan technicznych pojazdów nauki jazdy. Mamy też osiągnięcia lokalne. Ostatnio powiodły się nam negocjacje z serwisowaniem Toyoty Yaris, uzyskaliśmy rabat 30% na robociznę i 10 % na części. Skorzystali z tego wszyscy szkolący. Moim marzeniem jest podnieść rangę zawodu instruktora, poprawić uznanie naszego zawodu wśród społeczeństwa.  Rządowa  propozycja dostępności do zawodu mnie nie odpowiada. Proponuję wprowadzić stopnie uznaniowe. Tytuł - instruktor, posiadał by każdy po ukończeniu kursu. Tytuł - Starszy instruktor, posiadał by ten, kto przepracuje co najmniej 3 lata w osk. Tytuł - Instruktor dyplomowany, posiadał by ten, kto przepracuje co najmniej 6 lat. Posiadając 3 tytuł można prowadzić własną szkołę. Dobrze stało się, że jest Tygodnik i mogę na jego łamach podzielić się moimi przemyśleniami.

Pozdrawiam wszystkich życzliwych. Stefan Rzońca