Legislacja

Maciej Wroński: Zniesienie immunitetu poselskiego za wykroczenia w ruchu drogowym?

21 marca 2013

5ea9e4a2a5aeb9f9aa745ad53211b5c802556a0e

^ Maciej Wroński (fot.), prawnik, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego (Fot.: PD@N 459-13jm)

21 marca br. Polska Agencja Prasowa podała informację o poselskim projekcie ustawy, który ma wprowadzić odpowiedzialność posłów za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Po przeczytaniu projektu na usta ciśnie się jednak pytanie będące parafrazą tytułu jednej z piosenek Kazika Staszewskiego: czy oni nas mają za idiotów? Zniesienie immunitetu jest bowiem kompletną blagą. Według projektu poseł zapłaci mandat, jeżeli... oświadczy, że chce zapłacić. Jak nie zechce to nadal nie zapłaci. Dlatego jest to wyłącznie kolejna PR-owska zagrywka politycznych speców od społecznej manipulacji. I ma ona niestety duże szanse powodzenia, gdyż rzadko kto ma możliwość lub czas na zapoznanie się ze szczegółami propozycji. Nie zrobiła tego także część dziennikarzy pozytywnie oceniających i chwalących inicjatywę poselską.

Tym samym przestrzeganie prawa drogowego przez wielu członków naszej elity politycznej pozostanie takie, jakie było dotychczas. Czyli co najmniej problematyczne. I w tym miejscu można zacytować słowa marszałka Piłsudskiego odnoszące się do immunitetów parlamentarnych: "W tych zwyczajach i obyczajach leży wychowanie posła w sposób najbardziej nieprzyzwoity, najbardziej hultajski, jaki sobie wyobrazić można, gdyż główna myśl i główne staranie tych panów jest zawsze o utrzymanie zupełnej bezkarności posła za wszystkie jego czynności i postępki, chociażby najbardziej nieprzyzwoite i najbardziej sprzeczne z najelementarniejszym poczuciem honoru!" Nie można, bowiem mówić o honorze, lub nawet o zwykłej przyzwoitości, jeżeli prawo jest bezkarnie łamane przez osoby, które je uchwaliły.

Oczywiście te gorzkie słowa nie odnoszą się do wszystkich posłów. Byłoby to zbyt krzywdzące i zbyt daleko idące uogólnienie. Są bowiem wśród nich ludzie przyzwoici, którzy zachowują się zgodnie z obowiązującym prawem, a w przypadku nieumyślnego naruszenia przepisów ruchu drogowego, bez jakiegokolwiek wahania przyjmują i płacą mandaty. Nie potrzebują przy tym żadnej normy prawnej, gdyż ważniejsza jest dla nich moralność i poczucie przyzwoitości. Miejmy nadzieję, że jest ich zdecydowana większość. Szkoda tylko, że są oni zazwyczaj bardzo skromni i o ich postawie wie zaledwie nieliczna grupa osób. Charakterystyczne jest przy tym, iż tych przyzwoitych parlamentarzystów charakteryzuje przeważnie zdrowy rozsądek i duże otwarcie na problemy społeczne i gospodarcze. Wśród nich rzadko zdarzają się cyniczni politycy nawołujący do zaostrzania sankcji wobec... innych.

Mówiąc o immunitetach nie sposób pominąć licznej grupy sędziów i prokuratorów. W Polsce mamy ponad 10 tysięcy sędziów i ok. 14 tysięcy prokuratorów. Te liczby stawiają nas na drugim miejscu w Europie, bezpośrednio po Niemczech. Na marginesie można skonstatować, że nie przekłada się to na sprawność prowadzonych postępowań, bo tu zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Sędziowie i prokuratorzy są szczególnie uprzywilejowanymi grupami zawodowymi. Nie dość, że swoje funkcje pełnią dożywotnio, odchodząc po osiągnięciu pewnego wieku jedynie w stan spoczynku, to jeszcze chroni ich immunitet zapewniający praktyczną bezkarność za drobne naruszeniach prawa. I znów mamy swoisty paradoks. Osoby, które w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oskarżają i wydają wyroki na osoby łamiące prawo, same są niejednokrotnie ponad tym prawem. Czy jest to zgodne z poczuciem sprawiedliwości? Z pewnością nie. A czy z konstytucją? Tu można mieć duże wątpliwości.

Wątpliwości natomiast nie budzi fakt, iż każda nierówność wobec prawa ma negatywny wpływ na jego społeczną akceptację. A ta akceptacja jest niezbędna po to, aby normy prawne zaczęły spełniać swoją rolę. Prawo ma bowiem swoje korzenie w nieskodyfikowanych normach społecznych i moralnych. Nauka prawa od dawna doszła do wniosku, iż sam przymus państwowy nie jest wystarczający dla zapewnienia praworządności. Dlatego też, jeżeli zależy nam na bezpieczeństwie na polskich drogach, to jednym z pierwszych działań powinno być zniesienie immunitetów poselskich, sędziowskich i prokuratorskich. Tylko wtedy podejmowane przez polityków działania w tym zakresie będą poważnie traktowane przez opinię publiczną. Jest to zrozumiałe w wielu państwach o zakorzenionej demokracji, gdzie od elit społecznych, w tym m.in. od posłów, sędziów i prokuratorów, wymaga się więcej niż od innych obywateli. Czas już, aby takie same standardy zaczęły obowiązywać także w Polsce.

Maciej Wroński

Słowa kluczowe mandaty Sejm RP