Legislacja

Może już czas na rezygnację z obowiązku szkolenia? - pyta „Gazeta Prawna”

4 marca 2014

eafc33234cbeb5cf78b9389b9f82ee7383ca18f0

(Fot.: PD@N 486-3)

“Gazeta Prawna” opublikowała rozważania dotyczące szkoleń kandydatów na kierowców, nadano im tytuł “Czas na rezygnację z obowiązku szkoleń na prawo jazdy”. Już w pierwszym zdaniu czytamy: “W krajach, gdzie szkolenie kandydatów na kierowców nie jest obligatoryjne, paradoksalnie na drogach jest bezpieczniej. Może i u nas czas na rewolucję?”. Taki właśnie system zdobywania uprawnień do kierowania pojazdami, czyli nieobowiązkowe szkolenia, są praktyką w USA, ale też w krajach europejskich, i tu: Niemcy, Anglia i Szwecje. - A mimo wszystko poziom bezpieczeństwa ruchu jest tam wyższy niż u nas. Szwecja jest bliska uzyskania tzw. wizji zero, która oznacza brak ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych w danym roku - mówi dziennikowi Tomasz Matuszewski, wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie. I dalej cytat: “W 2012 r. na milion mieszkańców Szwecji 31 osób zginęło na drogach. W Wielkiej Brytanii było to 28 osób, a w Polsce - aż 93. Gorzej było tylko w Rumunii i na Litwie. - U nas poziom bezpieczeństwa stopniowo również się poprawia, ale nie w takim stopniu, w jakim sobie byśmy życzyli. Tymczasem jako doświadczony egzaminator muszę stwierdzić, że zwiększanie nadzoru nad ośrodkami szkolenia kierowców (OSK) nie przynosi skutku w postaci podwyższenia bezpieczeństwa na drogach. Należałoby się zatem poważnie zastanowić, czy wzorem innych krajów nie zrezygnować z obowiązkowego szkolenia, oczywiście przy pozostawieniu obligatoryjnego egzaminu państwowego - postuluje Tomasz Matuszewski”. Zniesienie obowiązku szkoleniowego miałoby skutkować konkurencją w zakresie jakości szkolenia. Ośrodki byłyby nadal potrzebne, jednak na rynku przetrwałyby tylko te najlepsze. Maciej Wroński, prawnik ze stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Publicznego, tak oto komentuje pomysł: O potrzebie zmiany formuły egzaminu mówi także przywołany wcześniej Tomasz Matuszewski: oczywiście, przy rezygnacji z obowiązkowych szkoleń egzamin musiałby wyglądać nieco inaczej. Na przestrzeni ostatnich lat rzeczywistość na drogach bardzo się zmieniła, a formuła egzaminu nieznacznie. Obecnie egzaminator ma np. niewielką możliwość sprawdzenia umiejętności wyprzedzania - przyznaje. Eksperci mówią także o nieefektywnym sposobie nadzoru starostw nad szkołami jazdy. - Sprowadza się do sprawdzenia tego, czy w danej szkole zgadzają się papiery. Nie jest to jednak wystarczający powód, by wprowadzać aż tak radykalne zmiany - twierdzi Paweł Tomaszek z sieci szkół Akademia Auto Świat. - Zamiast tego należałoby sprawdzać, jakie dany OSK ma statystyki zdawalności, czego starostwa nie robią - podpowiada.

I konkrety: potrzeba poprawy poziomu zdawalności, który byłby podstawowym kryterium renomy danej szkoły jazdy; zastąpienie obowiązkowych zajęć z teorii szkoleniem przy użyciu metody e-learningu. Tu opinie są zdecydowanie podzielone: - Ośrodek szkolenia kierowców to nie jest zwyczajna działalność gospodarcza. Uczenie kierowców - także teorii - jest misją, w trakcie której musimy nie tylko nauczyć kandydatów znaków drogowych, ale uświadomić im konsekwencje łamania przepisów, brawurowej jazdy czy jazdy pod wpływem alkoholu – przekonuje Wojciech Góra z Polskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców.

Czy jesteśmy w Polsce gotowi do wprowadzenia tak radykalnych zmian w systemie szkolenia i egzaminowania? Piszcie Państwo, będziemy publikowali Wasze opinie: tygodnik@prawodrogowe.pl