Być może ratusz jest Ci winny 425 zł, które pobrał przy wydawaniu karty pojazdu. Sam tych pieniędzy nie odda, dlatego podpowiadamy co zrobić by mieć je z powrotem - informuje lubelska “Gazeta Wyborcza”.O sprawie dziennik pisał już w kwietniu tego roku, kiedy na sprawę zwrócił uwagę Piotr Kowalczyk, radny. Zorganizował konferencję prasową, na której oznajmił, że prezydent Lublina jest winny niektórym kierowcom po 425 zł. Chodzi o opłatę za kartę pojazdu wydawaną między 21 sierpnia 2003 a 14 kwietnia 2006, która wynosiła wówczas 500 zł. Gdy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował jej wysokość, została obniżona do 75 zł. Według obliczeń Kowalczyka w Lublinie dotyczy to 15 tys. kierowców, co budżet miasta mogłoby kosztować od 6,5 do 7 mln zł. Lublin nie jest jedynym miastem mającym kłopot z tym problemem. Sądy na terenie całego kraju zobowiązują gminy do zwrotu różnicy. Ustalona kwota 500 zł była zdecydowanie wyższa niż koszty związane z drukiem i dystrybucją kart pojazdów. Przepis został skierowany do Trybunału Konstytucyjnego przez Rzecznika Praw Obywatelskich.