W dwa lata powstanie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Przybędzie też fotoradarów. Projekt zmian w kodeksie drogowym trafił właśnie do Sejmu. Jego autorzy –– chcą poprawić bezpieczeństwo na drogach, walcząc z drogowymi piratami za pomocą fotoradarów. Po czerwcowym spotkaniu Komisji Infrastruktury z posłami i policjantami wygląda na to,że wszyscy poprą propozycję. – Komisja Europejska przeznaczyła dla nas na ten cel 200 mln zł – mówi "Rzeczpospolitej" poseł Zbigniew Rynasiewicz. Zapewnia, że dzięki temu w ciągu najbliższych dwóch lat powinno powstać centrum (w ramach działającego dziś Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego), które na początku będzie zarządzać tym, co dziś na drogach jest (fotoradary). Z czasem sprzętu ma przybywać. Urządzenia mają rejestrować tylko poważne przekroczenia prędkości. Przekroczenie o 10-20 km/h może kierowcy ujść na sucho, ale więcej - już nie. Zdjęcie drogowego pirata i auta, którym podróżował, trafi do centralnego komputera. Tam błyskawicznie zostanie zidentyfikowany. System poda też wysokość kary i wyśle zawiadomienie do sprawcy wykroczenia. Cała procedura ma trwać kilka godzin, a nie tak jak dziś nawet kilkanaście dni. – Nieuchronność i natychmiastowość kary realnie obniży prędkość na drogach wyposażonych w fotoradary, a mają być one instalowane w sposób przemyślany – twierdzi poseł Rynasiewicz, sprawozdawca projektu. Pomysł uruchomienia centrum nie jest nowatorski. Wprowadziło go już wiele państw (Francja, Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Niemcy) i wszędzie zdał egzamin. Rok temu Komenda Główna Policji przeprowadziła analizę 360 punktów kontrolnych, w których zamontowano maszty z fotoradarami (w tym 16 atrap).Z badań wynika, że o ile na wszystkich drogach odnotowano wzrost zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, o tyle w tych miejscach była poprawa.