“Rzeczpospolita” pyta eksperta: Podczas niedawnej rozprawy w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości w sprawie polskiej akcyzy na unijne samochody padło twierdzenie, że polski rząd mógł uniknąć zarzutów o niezgodności naszych przepisów z regulacjami UE, wprowadzając podatek ekologiczny. Czy obecny projekt ustawy w tej sprawie jest już w pełni zgodny z normami wspólnotowymi? Szymon Parulski – doradca podatkowy w spółce Ernst & Young odpowiada: Projekt jest lepszy od poprzedniego, ale co do zgodności z wymogami UE budzi istotne zastrzeżenia. Wątpliwości pojawiają się przede wszystkim w kontekście art. 90 traktatu WE zakazującego jakiejkolwiek dyskryminacji produktów pochodzących z innych państw UE. Nasz projekt nie przewiduje wprawdzie uzależnienia podatku od wartości pojazdu, ale dyskryminacja pozostaje, i to większa niż obecnie. Co ciekawe, podatek ekologiczny na auta starsze niż 10-letnie może okazać się nawet dwukrotnie wyższy od ceny ich zakupu za granicą. Zresztą, to samo dotyczy aut młodszych. Według szacunków analityków rynku motoryzacyjnego, kupując np. 12-letniego opla za 1000 euro, trzeba będzie zapłacić ok. 2000 euro podatku ekologicznego.