Nie pół roku jak "zwykli" kierowcy, ale 10 dni - czekał wojewoda małopolski Stanisław Kracik na swoje prawo jazdy. Stracił je po kontroli poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu. "Gazeta Krakowska" przypomina, że 14 stycznia Kracik wracał do domu samochodem i został zatrzymany do kontroli przez policję. Alkomat wskazał 0,4 promila, kolejne badania już stacjonarnym alkomatem wykazało wynik 0,0. Jednakże zgodnie z policyjną procedurą wojewodzie zostało zatrzymane prawo jazdy, a sprawa została skierowana do Sądu Rejonowego. W poniedziałek zapadła decyzja w tej sprawie. - Sąd odmówił wszczęcia postępowania. Nie ma dowodów na to, że wojewoda prowadził pod wpływem alkoholu. Pierwsze badanie jest niemiarodajne, więc nie jest brane pod uwagę - wyjaśnił "Gazecie Krakowskiej” Rafał Lisak, rzecznik prasowy Sądu Rejonowego dla Krakowa-Nowej Huty.