Szoferowi na zleceniu, który jeździ w komunikacji miejskiej, przysługuje odpoczynek 30- lub 45-minutowy – przypomina “Rzeczpospolita”. Z przepisów nie wynika jednak, czy trzeba za niego płacić. Strony powinny to uregulować w umowie. Do niektórych kierowców pracujących na zleceniu stosujemy rozdział 4a ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (2004.92.879 z późn. zm.). Chodzi o komunikację miejską, czyli takich, którzy jeżdżą w przewozach regularnych na trasach poniżej 50 km. Wynika z niego, że tacy kierowcy (etatowi i zatrudnieni na umowach cywilnych) mogą prowadzić autobus lub tramwaj przez sześć dni w tygodniu po dziesięć godzin. Oznacza to, że w tygodniu ich czas prowadzenia pojazdu nie może przekraczać 60 godzin. Mogą oni zatem jechać tyle czasu, a później wykonywać inne, dodatkowe prace wynikające z umowy cywilnej. Natomiast przy umowach o pracę nie ma takiej możliwości, co podnosi atrakcyjność umów cywilnoprawnych dla pracodawców.
Przypominamy jednak, że kierowców na etacie dotyczy rozdział 4a ustawy o czasie pracy kierowców i jej przepisy ogólne. Według rozdziału 4a tygodniowy czas prowadzenia pojazdu nie może przekroczyć 60 godzin, a w świetle części ogólnej tyle samo wynosi czas pracy kierowcy. W praktyce zatem etatowiec zatrudniony przy przewozach regularnych nie może prowadzić przez 60 godzin w tygodniu, a później wykonywać innych obowiązków. Pracodawca, który w ten sposób organizuje pracę, popełnia wykroczenie przeciwko prawom zatrudnionych, za które grozi grzywna.
Kadrowe w miejskim zakładzie komunikacyjnym muszą też pamiętać, że kierowcy na zleceniu korzystają z ustawowych przerw.
Chodzi o:
- 30 minut‚ gdy prowadzą od sześciu do ośmiu godzin dziennie,
- 45 minut, gdy robią to powyżej ośmiu godzin.
Każdą z przerw wolno podzielić na krótsze odcinki, jeśli jeden z nich trwa przynajmniej 15 minut. Przerwę 45-minutową można więc poszatkować na kilka sposobów‚ np.
- 15 minut, 5 minut, 10 minut, 5 minut, 5 minut, 5 minut‚
- 10 minut, 10 minut, 15 minut, 10 minut‚
- 15 minut, 20 minut, 5 minut, 5 minut.
Przewoźnicy mają wątpliwości, czy kierowcom wykonującym przewozy regularne na trasach do 50 km za czas tych odpoczynków przysługuje rekompensata. Wszystko dlatego że z art. 31b ust. 1 ustawy o czasie pracy kierowców (rozdział 4a) nie wynika, do czego zaliczyć dany odpoczynek: do czasu pracy czy do czasu dyżuru.