Legislacja

Odszkodowanie tylko niezbędne i celowe

15 stycznia 2008

Osoba, która w wyniku wypadku, błędu lekarskiego lub innego czynu niedozwolonego utraciła sprawność, może domagać się pokrycia wszystkich wynikłych z tego wydatków, ale tylko niezbędnych i celowych. O tym, które wydatki są niezbędne i celowe, decyduje nie tylko rodzaj niepełnosprawności, ale i sytuacja życiowa danej osoby. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 9 stycznia 2008 r. – donosi “Rzeczpospolita”. Mirosława J., wówczas 50-letnia, uległa poważnemu wypadkowi drogowemu w 2003 r. Wskutek uszkodzenia rdzenia kręgowego nie może chodzić, ma całkowicie niewładną prawą rękę i prawą nogę. Może poruszać się tylko na wózku elektrycznym sterowanym lewą ręką. Za skutki tego wypadku odpowiada towarzystwo ubezpieczeń HDI Asekuracja, w którym sprawca miał polisę OC. Sąd, do którego wystąpiła Mirosława J., zasądził na jej rzecz 185 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, oprócz 55 tys. zł już wypłaconych z tego tytułu przez Asekurację oraz 4976 zł miesięcznej renty rekompensującej jej zwiększone wydatki. Składają się na nie koszty: całodobowej opieki (2697 zł), zabiegów rehabilitacyjnych (1500 zł), przejazdów taksówkami (500 zł) oraz leków i środków medycznych. Towarzystwo sfinansowało również budowę podjazdu do mieszkania Mirosławy J. i przystosowanie tego lokum do potrzeb osoby niepełnosprawnej (33 tys. zł). Sąd nie uwzględnił roszczeń dotyczących zakupu samochodu przystosowanego do przewożenia wózków inwalidzkich i tzw. schodołazu, urządzenia do przemieszczania się wózkiem po schodach. Mirosława J. domagała się najtańszego, jak twierdzi, modelu takiego samochodu – Opla Vivaro. Schodołaz miał kosztować ok. 23 tys. zł. Sąd uznał, że schodołaz nie jest jej potrzebny, bo wystarczy podjazd. To samo dotyczy samochodu, skoro dostaje co miesiąc 500 zł na taksówki. W skardze kasacyjnej Mirosława J. domagała się 121 tys. zł na zakup samochodu i schodołazu. SN zgodził się z zarzutem naruszenia art. 444 § 1 kodeksu cywilnego, ale tylko w odniesieniu do kosztów zakupu schodołazu. – Odszkodowanie musi spełniać funkcję kompensacyjną, choć żadna kwota nie może przywrócić zdolności chodzenia – mówiła sędzia Teresa Bielska-Sobkowicz. Zaznaczyła, że stanowisko, iż wysokość odszkodowania sąd może ograniczyć przez wzgląd na przeciętną stopę życiową, jest już nieaktualne, zwłaszcza że dochody różnych grup są bardzo zróżnicowane i nie można już mówić o przeciętnej stopie życiowej. Jest jednak inne kryterium, którego nie można pominąć: odszkodowanie ma obejmować wszystkie koszty pozostające w związku z uszkodzeniem ciała albo rozstrojem zdrowia, ale tylko niezbędne i celowe. – Nie ma jednolitej miary tych kosztów – tłumaczyła sędzia. – Zależą one od okoliczności danej sprawy. Samochód nie jest dobrem luksusowym, ale nie każdy musi się nim posługiwać. W orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że jego zakup jest konieczny i celowy, gdy dotyczy osób, które ze względu na rodzaj schorzenia i tryb życia mogą z niego korzystać, np. młodych, mieszkających na wsi, którzy muszą z niej dojeżdżać do pracy czy do szkoły albo na szkolenia w celu przekwalifikowania. Nie jest on konieczny i celowy, jeśli dotyczy osoby, która – tak jak Mirosława J. – nigdy nie pracowała i nie będzie, dlatego nie wchodzi w rachubę przekwalifikowanie. – Jednakże również takie osoby – podkreślała sędzia Bielska-Sobkowicz – nie mogą być uwięzione w mieszkaniu i pozbawione możliwości wychodzenia także w celach rozrywkowych czy na zakupy. Kwota na dojazdy jest składnikiem renty Mirosławy J. Jeśli jest niewystarczająca, można domagać się zmiany wysokości renty. Inaczej Sąd Najwyższy ocenił kwestię schodołazu. Uznał, że sądy nie rozważyły w pełni argumentów przemawiających za jego zakupem. Chodzi o to, by Mirosława J. mogła poruszać się po mieście i jeśli schodołaz ma jej to umożliwić, nie można go jej odmówić (sygn. II CSK 425/07). W razie uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszystkie wynikłe z tego koszty – zapisano w art. 444 § 1 k.c. Na żądanie poszkodowany musi otrzymać z góry sumę potrzebną na leczenie, a gdy stał się inwalidą – sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Jeśli utracił zdolność do pracy, a także jeśli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, należy mu się odpowiednia renta – relacjonował dziennik.