Legislacja

Pierwszy bilans nakazu jazdy na światłach

20 kwietnia 2008

Na używanie świateł w dzień wydaliśmy kilka miliardów. Liczba wypadków nie spadła, a przez rok do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla – czytamy w “Życiu Warszawy”. Od 1 stycznia tego roku w Austrii zlikwidowano obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień. W Europie więcej jest już państw, które nie żądają włączania świateł. Tymczasem po roku jazdy w dzień na światłach w Polsce wiadomo już, że zarobili na tym dostawcy żarówek, którym sprzedaż wzrosła o ponad 60 proc., oraz budżet państwa, bo o 0,5 procent wzrosło zużycie paliwa przez 15 mln krajowych i 72 mln jadących tranzytem aut. Kosztowało to kierowców 2,1 mld zł. Organizatorzy koalicji na rzecz jazdy z włączonymi światłami twierdzą, że nie mają jeszcze danych potwierdzających słuszność tego rozwiązania. Także według Ministerstwa Infrastruktury, rok to za mało, aby oceniać skuteczność przepisu. Przyznaje jednak ono, że mimo obowiązku używania świateł w 2007 r. wydarzyło się więcej wypadków niż w roku 2006, w tym więcej zderzeń czołowych pojazdów.

– Ze statystyk wypadków drogowych, które wydarzyły się w ciągu dnia w miesiącach maj – sierpień 2007 i 2006r., wynika, że nie ma zmian na lepsze. Wniosek jest prosty: jazda na światłach nie przyniosła oczekiwanego zmniejszenia liczby wypadków. Trzeba natomiast się zastanowić nad kosztami tego rozwiązania – twierdzi Sławomir Gołębiowski, ekspert Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego. Podkreśla, że z nietrafionego rozwiązania wycofuje się powoli Komisja Europejska, która pod koniec 2007 r. uznała, że nie będzie zachęcać do wprowadzania tego obowiązku.