(Fot.: PD@N 461-16jm
Były błędy i zaniedbania - tak w skrócie można opisać zawartość raportu, który powstał po kontroli w tych departamentach Ministerstwa Transportu, które podlegały odwołanemu już Tadeuszowi Jarmuziewiczowi (fot.). Byłemu wiceministrowi zarzucono przede wszystkim opóźnienia, zaniedbania, zaniechania i bylejakość w działaniach legislacyjnych podległych mu wydziałów. W raporcie stwierdzono także, że wiceminister naraził się szczególnie wdrażaniem nowego systemu egzaminów na prawo jazdy i wprowadzaniem nowego wzoru zaświadczeń dla kierowców przewożących niebezpieczne towary. Z winy resortu obie sprawy się ślimaczyły, przeciągały, albo towarzyszyło im zamieszanie, bałagan i dezorientacja. Kontrola nie wykazała jednak niczego, co skłoniłoby kontrolujących do złożenia zawiadomienia w prokuraturze. Odwołany ze stanowiska w czerwcu Jarmuziewicz mógłby więc już spokojnie cieszyć się mandatem poselskim, gdyby nie fakt, że CBA zainteresowało się jego oświadczeniami majątkowymi i dało o swym zainteresowaniu znać prokuratorom – informuje stacja RMF FM. Dziennikarze wymieniaja także “skandal z wdrażaniem nowego systemu egzaminów na prawo jazdy. Zawiódł elektroniczny system przekazywania dokumentów, a kandydaci na kierowców, by przystąpić do egzaminu, musieli jeździć nawet po kilkaset kilometrów”.