Jak donosi “Gazeta Wyborcza Lublin” trzej kierowcy zgłosili się na policję i do prokuratury, by przyznać się do dawania łapówek Krzysztofowi L. Były pracownik Starostwa Powiatowego w Biłgoraju miał stać na czele grupy, która oferowała kierującym odzyskanie praw jazdy bez ponownych badań i egzaminów (tu prawa jazdy utracone po wyrokach sądowych i zgodnie z przepisami zdeponowane u powiatowych urzędach). Przypomnijmy po terminie określonym w wyroku sądowym kierowca-sprawca musi ponownie przejść badania lekarskie i zdać egzamin na prawo jazdy. Krzysztof L. przy udziale pośredników docierał do powiadających wyrok kierowców i składał im korupcyjną propozycję. Stawka to od 400 do 4 tys. zł. Starosta biłgorajski, Marian Tokarski poinformował, iż z Krzysztofem L. umowa o pracę została rozwiązana w trybie dyscyplinarnym, przeprowadzono kontrolę w wydziale komunikacji, natomiast kierownik wydziału został zdegradowany i przeniesiony na stanowisko inspektora ds. organizacji ruchu.
Osoby, które zgłosiły się na policję w postępowaniu mają status świadków - potwierdza Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Skorzystają z bezkarności, bo zawiadomili organy ścigania, gdy te jeszcze nie miały istotnych informacji o popełnionych przestępstwach. Krzysztof L. jako jedyny trafił do aresztu tymczasowego, pozostali podejrzani nie mogą opuszczać kraju i muszą regularnie meldować się na komendzie. Prokurator Sitarz podkreśla, że śledczy mają już nowe dowody, który w najbliższym czasie pozwolą postawić zarzuty kolejnym osobom dającym łapówki za bezstresowe odzyskanie praw jazdy.