Legislacja

Prokurator generalny Seret o pijanych rowerzystach

8 listopada 2013

cf1334a0487a1de0378b1e852119378c72114a86

(Fot.: PD@N 477-10)

 

Rozmowa z Andrzejem Seremetem, prokuratorem generalnym (fragment)

 

Bogdan Wróblewski: Czy czasem gonienie za jakimś przestępstwem nie kosztuje nas więcej, niż jego społeczne skutki?

- W inny sposób nazwał pan potrzebę wprowadzenia zasady oportunizmu: żeby nie ścigać z urzędu każdego zdarzenia, które rodzi uzasadnione podejrzenie, że jest przestępstwem. Jestem do pewnego stopnia konserwatystą prawnym, ale cierpię, gdy myślę, czy rzeczywiście istnieje uzasadnienie dla traktowania pijanych rowerzystów jako sprawców przestępstw z art. 178 a kodeksu karnego. To są olbrzymie koszty w skali kraju. Koszty ścigania i koszty odbywania kary, bo to dotyczy 4,5-5 tys. ludzi. Patrząc przez pryzmat ekonomii, to jest rozrzutność, bo ci ludzie, niestety, też wracają do przestępstwa. Sam jako sędzia miałem do czynienia z człowiekiem, który popełnił 11 takich przestępstw. Może więc trzeba pomyśleć nad taką redakcją przepisu, żeby pijani rowerzyści nie byli bezkarni, ale żeby ścigać ich tylko wtedy, gdy ich jazda rzeczywiście stworzyła zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Dodam jeszcze, że wspomniany przepis zaburza moją ocenę funkcjonowania i efektywności pracy niektórych prokuratur. Bo są takie, w których sprawy pijanych kierowców stanowią 25 proc. wszystkich spraw. A przecież nie są one trudne, nie wymagają zbytniego zaangażowania prokuratorów.