Ministerstwo Infrastruktury w okresie trzech lat od wydania rozporządzenia regulującego zasady szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców (wydane 27.10.2005 r.) sukcesywnie gromadziło informacje na temat problemów wynikających z interpretacji przepisów tego aktu. Uwagi dotyczyły przede wszystkim zasad przeprowadzania egzaminów na prawo jazdy, a w szczególności czasu jego trwania, kolejności wykonywania poszczególnych zadań egzaminacyjnych, sposobu ich oceny, niejednolitości zasad przeprowadzania egzaminów na poszczególne kategorie prawa jazdy. W oparciu o zgromadzoną wiedzę przygotowano projekt zmiany tego rozporządzenia. Pilne wprowadzenie w życie tych przepisów jest niezbędne do dalszego bezproblemowego funkcjonowania systemu szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców - potwierdza Ministerstwo Infrastruktury.
O wadze zagadnienia nie musimy przekonywać, rozumiejąc ją będziemy przedstawiali Państwu projektowane zmiany, a może nam obok stowarzyszeń, izb gospodarczych oraz organów samorządowych itd. itp., z którymi projekt był wielokrotnie konsultowany, a może i nam uda się pomóc przygotowującym akt sformułować zasady przejrzyste i konkretne. Wypowiedzi Państwa będziemy publikowali na łamach serwisu PRAWO DROGOWE @ NEWS, a następnie prześlemy do Ministerstwa Infrastruktury.
Oto kolejne proponowane zmiany:
ZMIANA 6:W załączniku nr 5 w § 2 dokonano korekty oraz doprecyzowania legislacyjnego przepisów dotyczących przygotowania samochodu egzaminacyjnego oraz wypełniania list przez egzaminatorów.
ZMIANA 7:W załączniku nr 5 w § 9 w ust. 1 dokonano zmiany polegającej na umożliwieniu egzaminatorowi zakończenia części praktycznej egzaminu państwowego na prawo jazdy kategorii Bpo upływie 25 minut pod warunkiem, że przeprowadzono cały program egzaminacyjny, a wynik egzaminu będzie pozytywny. Taka zmiana podyktowana jest względami praktycznymi, ponieważ wiele osób dobrze przygotowanych do egzaminu wykonuje poprawnie cały program egzaminacyjny pomiędzy 25 a 35 minutą jazdy. W przypadku takich osób egzaminatorzy są zmuszeni do dalszego prowadzenia egzaminu tak aby czas egzaminu wynosił co najmniej 40 minut. Powoduje to, że osoby egzaminowane uważają, że egzaminatorzy celowo jeżdżą długo aby “złapać” je na jakimś błędzie. Problemem są także sytuacje, kiedy egzamin zakończy się np. po upływie 38 minut. Z punktu widzenia taki egzamin kwalifikuje się jako przeprowadzony niezgodnie z przepisami, a więc może podlegać unieważnieniu. Wprowadzenie przepisu w proponowanym brzmieniu spowoduje, że czas przeprowadzania egzaminu będzie bardziej elastyczny, a samo jego przeprowadzenie nie będzie wymagało sztucznego przedłużania czasu jego trwania, a więc będzie bardziej przyjazne dla osób egzaminowanych. Przepis ten jest zgodny z przepisami dyrektywy w sprawie praw jazdy.
ZMIANA 8:W załączniku nr 5 w tabeli nr 2 proponujemy przeniesienie manewru ruszania z zadania nr 1 (Przygotowanie do jazdy, sprawdzenia stanu technicznego podstawowych elementów pojazdu odpowiedzialnych bezpośrednio za bezpieczeństwo jazdy, oraz ruszanie z miejsca.) do zadania nr 2 (jazda opasem ruchu do przodu i tyłu). Takie rozwiązanie jest bardziej praktyczne ponieważ manewr płynnego ruszania wykonywany jest także w zadaniu nr 2, gdzie jest on wynikiem naturalnego rozpoczęcia jady pasem ruchu. W zadaniu nr 1 manewr ten był sztucznie wykonywany i oceniany. W sumie dawało to konieczność podwójnego wykonania tego samego manewru powodując problemy w trakcie oceny obu zadań egzaminacyjnych.
W załączniku nr 5 w tabeli nr 4 określającej kryteria wykonania poszczególnych zadań egzaminacyjnych określonych w tabeli nr 1 ograniczono ilość niezbędnych do wykonania czynności podczas zadania pierwszego oraz ograniczono do 5 minut czas wykonania tego zadania. Dotychczas kandydat na kierowcę musiał w trakcie egzaminu wskazać i stwierdzić działanie wszystkich świateł zewnętrznych pojazdu oraz wskazać i sprawdzić poziomy wszystkich płynóww pojeździe. Nie był także ograniczony czas wykonania tego zadania. Z uzyskanych informacji wynika, że wykonanie tego zadania było bardzo czasochłonne, a często osoby egzaminowane nie były w stanie w sposób sprawny wymienić poszczególnych nazw świateł czy płynów. Często więc nie wykonanie tego zadania stanowiło podstawę do wystawienia wyniku negatywnego z egzaminu. Ograniczenie umiejętności sprawdzenia świateł i poziomu płynów do sprawdzenia wyłącznie 2 wybranych losowo spowoduje, że osoby egzaminowane będą uczone rozpoznawania wszystkich świateł i sprawdzania poziomu wszystkich płynów, ana egzaminie zaprezentują swoją wiedzę wybiórczo. Ograniczy to czas niezbędny do wykonania zadania i zmniejszy stres osób egzaminowanych. Czas trwania wykonania zadania został ograniczony do 5 minut ze względów praktycznych. Z dzisiejszego doświadczenia wynika, że niektóre osoby egzaminowane, celowo przedłużały w nieskończoność czas trwania zadania licząc na podpowiedź wynikającą ze zniecierpliwienia egzaminatora.
W w/w tabeli dookreślono także w jaki sposób należy ustawić wewnętrzne lusterko wsteczne, ujednolicono kryteria wykonywania zadani 2 dla wszystkich kategorii prawa jazdy w zakresie nienajeżdżania na linie wyznaczające stanowisko. W dotychczasowych przepisach w ramach wykonywania zadań podczas części praktycznej egzaminu państwowego na prawo jazdy kategorii B realizowanej na placu manewrowym najechanie na linie było dozwolone. Dla pozostałych kategorii prawa jazdy najechanie na linie było błędem skutkującym koniecznością ponownego wykonania zadania egzaminacyjnego. W proponowanych przepisach resort Infrastruktury zamierza ujednolicić zasady wykonywania tego zadania poprzez stwierdzenie, że najechanie na linie jest błędem. Takie założenie jest całkowicie zgodne z przepisami ruchu drogowego ponieważ w faktycznym ruchu drogowym za najechanie na linię grozi kara w formie mandatu karnego.
W załączniku nr 5 w tabeli nr 7 uporządkowano zasady wykonywania zadania nr 6. Dotychczasowy sposób zapisu powodował nieścisłość w interpretacji przepisu. To samo dotyczy zasad wykonywania zadania nr 9 określonego w tej tabeli.
W załączniku nr 5 w § 11 dokonano następujących zmian:
-w punkcie 2 zrezygnowano z obowiązku uczestniczenia w egzaminie praktycznym na prawo jazdy kategorii B1 drugiego pojazdu egzaminacyjnego. Wszystkie stosowane w Polsce pojazdy egzaminacyjne w zakresie tej kategorii pozwalają na obecność egzaminatora wewnątrz pojazdu.
-Nałożono na egzaminatora obowiązek informowania osoby egzaminowanej na bieżąco o aktualnym wyniku egzaminu. Dotychczasowa praktyka polegająca na informowaniu o wyniku egzaminu dopiero na samym końcu powodowała, że wiele osób które już na początku egzaminu popełniły błędy skutkujące wynikiem negatywnym, jeździły przez 40 minut przekonane że wynik jeszcze może być pozytywny. W momencie kiedy dowiadywały się, że wynik jest negatywny ponieważ błędy były popełnione np. na placu manewrowym denerwowały się niejednokrotnie ubliżając egzaminatorowi, że męczył ich przez tyle czasu.
W załączniku nr 5 w tabeli 12 do pozycji nr 9 dołożono dwa dodatkowe znaki drogowe, których naruszenie powoduje bezpośrednie przerwanie egzaminu na prawo jazdy. Są to:
- znak “STOP” – przejechanie obok znaku bez zatrzymania, ze względu na specyfikę umieszczania tego znaku, musi być bezwzględnie traktowane przez osoby szkolone i egzaminatorów jako rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego i skutkować przerwaniem egzaminu z wynikiem negatywny,
- “linia pojedyncza ciągła” – przejechanie przez linię pojedynczą ciągła może bezpośrednio skutkować kolizją drogową (nie trzymanie się w pasie ruchu) dlatego też niestosowanie się do niej powinno powodować przerwanie egzaminu z wynikiem negatywnym.
I Państwa komentarze:
OPINIA 4):Ciekawe, kiedy zostanie zlikwidowana rozbieżność między wykazem zadań egzaminacyjnych a "Arkuszem przebiegu egzaminu praktycznego". W "Arkuszu" nie ma ani jednego zadania egzaminacyjnego, a wyniki egzaminu wpisuje się do niego. Również wykaz zadań należałoby przemyśleć. Bo jak porównać stopień trudności zadania nr 1 i zadania nr 4 czy nr 8? A czy zdający przejeżdżając skręcając na skrzyżowaniu wykonuje zdanie nr 4 czy też nr 8? Adam T.
OPINIA 5):Uczę jeździć 10 lat-moja opinia jest taka, iż trening czyni mistrza! Kursanci są niedouczeni - wiedzą o tym i dlatego boją się egzaminów! Jazdy doszkalające są drogie, a przekonanie, że za pierwszym się i tak nie zda powoduje tok myślenia "trzeba próbować, aż się zda"! Proponuję zwiększyć liczbę godzin w szkoleniu podstawowym do 45. Większości to się przyda, bo i tak zdając za którymś tam razem wyjeżdżają w sumie taką ilość godzin, a fenomenom, których jest mało nie zaszkodzi pojeździć więcej!
OPINIA 6):Egzaminy wewnętrzne w ośrodkach szkolenia kierowców powinni przeprowadzać nie instruktorzy prowadzący szkolenie, nie kierownicy, czy właściciele tych firm tylko egzaminatorzy z WORD-ów. Wtedy byłyby egzaminy wewnętrzne selektywne. Na instruktorów wywierane są naciski, aby przepuszczać niedouczone osoby, powód - kto chce uczyć się tam, gdzie kursant jest zmuszony do wykupienia dodatkowych godzin jazd, bo nie zaliczył egzaminu wewnętrznego, następna rzecz: jaki właściciel ośrodka będzie zadowolony z niezdawalności kursantów, przecież to konflikt interesów, następnie; błędne myślenie kursantów, że w razie nie zdania wewnętrznego egzaminu próbuje się z niego wyciągnąć pieniądze i że po 30-u godzinach już umie się jeździć. Już na egzaminie wewnętrznym przeprowadzonym przez egzaminatora z WORD-u 50% kursantów odpadłaby za pierwszym podejściem, co zmniejszyłoby kolejki w WORD-ach. Nie ma egzaminatorów to zmienić należałoby kryteria odnośnie wymaganego wykształcenia, po co wyższe wykształcenie nie wystarczy średnie lub studium o przygotowaniu psychologicznym, czy też pedagogicznym. To z kolei byłoby bardziej pożądane jak wyższe wykształcenie z ASP przykładowo, które nie ma nic wspólnego z wykonywaną pracą egzaminatora. Trudne jest to, że ktoś, kto nigdy nie był instruktorem nauki jazdy, wykształcił się w kierunku sztuki pięknej ma 5 lat prawo jazdy, przeprowadził zaledwie kilka egzaminów pod okiem egzaminatora nadzorującego, przechodzi kurs zostaje egzaminatorem i ocenia ludzi po 30-u godzinach kursu nauki jazdy nie znając poszczególnych etapów nauki kursantów od strony psychologicznej i praktycznej. Egzaminator otrzymuje gotową ulepioną gorzej lub lepiej figurę i która pod wpływem dużego stresu spotęgowanego myślą, że w razie nie zaliczenia będzie dopuszczona do obróbki w terminie dwóch miesięcy, może się rozpaść na kawałki. Nie wspomnę już o kosztach kursanta jazd uzupełniających. Co to jest za wymysł, aby ktoś, kto ma 5 lat prawo jazdy, nikt nie sprawdza, czy w tym czasie miał na siebie zarejestrowany samochód i nim jeździł, czy też miał prawo jazdy w szufladzie, może zostać egzaminatorem? To samo dotyczy instruktorów nauki jazdy, powinni oni mieć prawo jazdy i samochód zarejestrowany na siebie i jeździć, a nie trzymać w szufladzie. 3 lata to za mało, aby szkolić ludzi, tu potrzebne jest doświadczenie aby przekazać je kolejnym i większe poczucie etyki zawodowej i odpowiedzialności ze strony instruktora nauki jazdy za kursanta. Ruch drogowy to nie jest zabawa, czytając o bezstresowych szkołach jazdy irytuje mnie to - tu nie chodzi o lekkie łatwe i przyjemne zajeżdżanie samochodu, a o zdanie sobie sprawy z tego, że prowadząc samochód możemy kogoś lub siebie pozbawić życia, uczynić kogoś lub siebie kaleką, albo bezpiecznie poruszać się po drodze. Im wcześniej sobie uświadomimy, że samochód nie jest dla wszystkich - tym lepiej. Nie każdy może zostać chirurgiem i nie każdy może prowadzić samochód, najwyższy czas, aby położyć nacisk na badania lekarskie tzw. psychotechniczne. Niepokojące jest to, że ludzie, którzy z przyczyn zdrowotnych - serce kwalifikujące się do przeszczepu, prowadzą samochód. Przykre to, ale powinno się takim kierowcom odbierać prawo jazdy, są zagrożeniem jak bomba z opóźnionym zapłonem. Później jest komunikat z nie wyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu. Szpital mógłby powiadomić o takim pacjencie Wydział Komunikacji, a co z diabetykami i niezrównoważonymi psychicznie, po co się dziwić, że tyle agresji na drodze jak takich ludzi się nie weryfikuje. Kiedy w końcu zacznie się wsadzać do więzienia tych, którzy wsiadają nietrzeźwi za kierownicę i na równi tych którzy wiedząc o tym nie przeszkodzili choćby telefonem na policję, że wiadomo im o takim zdarzeniu przecież w ten sposób mogliby uratować komuś życie. Dlaczego mamy takie absurdy w prawie drogowym, że ktoś kto ma ukończone 18 lat nie musi mieć karty rowerowej, a później jedzie obok wyznaczonej ścieżki rowerowej i to drogą o podwyższonej prędkości bo nie zna znaków drogowych i może jeździć furmanką po drogach tego kraju. To jakiś kosmos. Jak w takich warunkach mamy mieć niski wskaźnik wypadków drogowych? System szkolenia nie jest zły, ale 30 godzin dla kogoś, kto nie miał kontaktu z samochodem to za mało 60 godzin praktyki to juz jest coś teoria na pewno nie testy, które większość wykuwa na pamięć, ale położenie nacisku na zrozumienie tematu przepisów i zasad. Dlaczego gmatwać coś, co można łatwo przyswoić i kojarzyć w ruchu drogowym. W sytuacji drogowej nie ma czasu na przemyślenia w trzech wariantach jak w odpowiedziach testowych. Andrzej Baranowski
OPINIA 7):Tytuł mówi o "zmianach w systemie szkolenia" natomiast zmiany dotyczą tylko egzaminowania. I to zmiany czysto formalne, czy uściślające interpretację. Wygląda na to, że pomija się faktyczne szkolenie. A chyba tu należałoby zacząć. Zaczynając od mitów:
1. mit bardzo trudnego egzaminu jest kreowany od dawna. Wpływa to negatywnie na zachowanie szkolonych, a później egzaminowanych osób.
2. mit - masz zdać egzamin, a jeździć nauczysz się potem. Ten jest częściowo uzasadniony, bo przestrzeganie przepisów na drogach uważane jest za rodzaj nonsensownego idealizmu.
3. mit ilości godzin obowiązkowego szkolenia. Sami instruktorzy potwierdzają, że egzamin wewnętrzny to fikcja, natomiast coraz częściej słychać głosy o potrzebie większej ilości godzin obowiązkowego szkolenia. Równocześnie podnosi się lament, że podchodzący do egzaminu musi dokupywać jazdy dodatkowe.
Czyli z jednej strony już teraz kurs plus dodatkowe jazdy to są (zbyt) duże koszty, a z drugiej postuluje się zwiększenie (najlepiej znaczne) ilości godzin obowiązkowego szkolenia, czyli znaczne podniesienie ceny dla wszystkich. Dziwne rozumowanie. Mnie się wydaje, że znacznie sensowniejsze jest doszkalanie się osób, które jeszcze mają pewne braki, niż zmuszanie wszystkich do uczestnictwa w dłuższym, a więc i droższym kursie.
Inne sprawy:
1. Brak rankingu OSK. z nieznanych przyczyn takich danych nie ma, chociaż wpłynęło, by to pewnie na podniesienie poziomu szkolenia. No bo kto chce być zły? No i skąd taki OSK weźmie kursantów?
2. Brak nadzoru nad OSK. P.S. Egzamin tylko potwierdza to, czego się nauczyliśmy. Adam T.
OPINIA 8):Co zrobić z tak długim okresem oczekiwania na egzamin? To pytanie, a raczej pomysł na odpowiedz powinno spędzać sen z oczu Panu Ministrowi, który przecież za nasze podatników pieniądze ma myśleć, powinien w drodze rozporządzenia (bo przecież rozporządzeniem wprowadził absurd polegający na tym, że oblany już kursant jeździ nadal, zabiera czas, pobiera już w tym momencie naukę), zmienić zapis pozwalający oblanemu jeździć nadal! To takie proste! Wystarczy zamienić dwa zapisy:" ... uzyskuje wynik negatywny..." oraz "... egzamin przerywa się..." następującym: Egzamin przerywa się gdy:
1. Osoba zdająca dwukrotnie nieprawidłowo wykona zadanie egzaminacyjne.
2. Stworzy zagrożenie Brd
3. Popełni wykroczenie zawarte w tabeli 12.
Tabelę należy oczywiście poprawić, bo nie umieszczono tam m.in. wykroczenia polegającego na tym, że zdający nie zastosował się do znaku STOP.
Czyż nie proste? A tu tyle narad, posiedzeń, projektów, a kolejki coraz dłuższe! Wstyd Panie Ministrze, wstyd! Z życzeniami zaprzestania wprowadzania zmian nic nie wnoszących kończę komentarz. Sylwia
OPINIA 9):Pisanie, że propozycje zmian były konsultowane z Federacją czy Izbą Gospodarczą to za dużo powiedziane. Polski system egzaminowania jest chory. To stwierdzenie często jest używane jak uzasadnienie na 9% zdawalność za pierwszym razem. A w ogóle zdawalność średnia w kraju około 34% (liczeni wszyscy, którzy zdali). W Anglii 85%, Niemcy 80%, kraje wschodnie 95%, Czechy 70%. Każdy egzamin np. zawodowy przy zdawalności około tylko 50% jest wystarczającym powodem do zamknięcia takiego kursu czy szkoły zawodowej. W egzaminowaniu na prawo jazdy w Polsce doszło do absurdu. Gremialnie ludzie jadą zdawać na Ukrainę, do Czech, Anglii itp. W Polsce wystarczy jedna prosta zmiana - posadzić egzaminatora na tylnym fotelu (tak było i tak jest we wszystkich ww krajach). Zdawalność natychmiast będzie powyżej 50%. Jan Bujak
OPINIA 10):Do “riko” (opinia 1) - Czytam to, co kolego napisałeś i szeroko otwieram oczy, śmiałe propozycje, i pewnie chciałbyś je natychmiast wprowadzić w życie pytanie tylko jak? Mam kilka pytań
1. Nie umie na placu - niech płaci za egzamin placowy powiedzmy realnie 20 zł a nie pełny 112 zł (1 godzina jazdy samochodem WORD kosztuje około 160 zł na kat. B, w OSK około 40 zł postawione pytanie, czym więcej godzin jazdy tym lepiej? dla kogo lepiej ?)
2. Ile godzin jazdy to zapewne wiesz ustala instruktor prowadzący, podobno byłeś instruktorem.
3.Skończyć z uczeniem na egzamin? Ok a jak będziesz egzaminował z instrukcją egzaminowania czy zwyczajowo.
4. Kolejki na egzaminie tak to jest problem organizacyjny WORD, uważam, że sztucznie utrzymywany ze sławetną zdawalnością 30% ciekawe, jaką masz jako egzaminator i jaką miałeś jako instruktor
5. Powiadasz, że byłeś 8 lat instruktorem a teraz jesteś egzaminatorem, uważam, że nabór na egzaminatorów i instruktorów to wielka porażka, jeżeli warunkiem jest posiadanie prawa jazdy przez określony czas a gdzie praktyka zawodowa szczególnie na wyższe kategorie a na egzaminatora wyższe wykształcenie niekoniecznie związane z motoryzacją no to mamy to, co mamy
Z pozycji egzaminatora to zawsze szkolenie jest nie właściwe winien jest instruktor z pozycji osoby egzaminowanej - mają pretensje na sposób egzaminowania, z pozycji instruktora zdający ma wiedzę i umiejętności by przystąpić do egzaminu natomiast to, co zrobi na egzaminie to jest zupełnie inny temat. Ktoś kiedyś powiedział, że zdanie egzaminu na prawo jazdy to jego najgorszy egzamin a skończył 2 fakultety, to raczej egzamin z odporności psychicznej a nie umiejętności prowadzenia pojazdu. To takie moje spostrzeżenia na ten temat pozdrawiam. Maciek