Legislacja

„Przewóz osób” wyeliminowany, ale…

8 kwietnia 2012

85c869dc926da01ac2d76e872cdc7f7ced749752

e75f0ef21375b1ad6421e3f44ba57ba2afb931a0

^ Przewozić osoby pojazdami do siedmiu osób wolno już tylko taksówkarzom, którzy mają m.in. zdany egzamin, jednak ustawa o transporcie przewidziała wyłączenia dla pojazdów historycznych

(Fot.: PD@N 424-30jm oraz 421-1jm)

Od dzisiaj, tj. 8 kwietnia 2012 r. ani osoby posiadające licencję transportową na przewozy osób, ani zatrudniani przez nich kierowcy nie będą mogli zawodowo wozić ludzi. Wszystko za sprawą zakończonego rocznego okresu przejściowego jednej z nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, której celem jest ograniczenie podszywania się pod taksówki. Zgodnie z nowymi zapisami ustawowymi przewozić klientów autami do siedmiu osób łącznie z kierowcą wolno będzie tylko taksówkarzom, czyli tym, którzy zdali egzamin z topografii miejscowości, po której zamierzają jeździć, i zagadnień prawnych związanych z tym zawodem. Wyłączenie z usługi przewozu osób określonej grupy kierowców oceniane jest różnorodnie. Dla przykładu według Macieja Wrońskiego, dyrektora biura prawnego Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego, proponowana likwidacja egzaminów to kosmetyczna zmiana. - Pozostaje odpowiednie oznakowanie i wyposażenie pojazdu oraz warunek niekaralności - mówi ekspert. - Przewoźnicy osób powinni zostać. Może przepisy w tym zakresie wymagają zmian, ale nie likwidacji. Jako przykłady działalności, przy wykonywaniu której trudno jeździć z kogutem na dachu, podaje wynajem luksusowych limuzyn, którymi są wożeni goszczący w Polsce prezesi wielkich firm, czy wynajem eleganckich samochodów nowożeńcom. Prof. Olgierd Wyszomirski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, uważa, że dwie formy przewozu osób są niezasadne. Jakiś egzamin powinien jednak pozostać. - Nie należy utrudniać dostępu do zawodu, ale to nie znaczy, że można do niego każdego dopuścić -twierdzi profesor. Jego zdaniem egzamin choćby obejmujący znajomość taryf i zasady kulturalnej obsługi powinien być, choć niekoniecznie przed powoływaną przez powiat komisją, ale np. zorganizowany przez korporację, w której kierowca ma jeździć. Także Janusz Łacny, prezydent Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego, uważa że egzamin powinien być. - Dobrzy by było, żeby kierowca nie tylko miał GPS, ale i znał miasto - mówi. Przykładowo w Warszawie jeździ ok. 9,5 tys. taksówkarzy i ok. 3 - 4 tys. pojazdów w ramach przewozu osób. Częstochowa wydała 734 licencje taksówkowe i 27 na przewóz osób, ale nie ma wśród nich samochodów osobowych.

Okazjonalny przewóz osób będzie możliwy tylko w samochodzie przystosowanym dla przynajmniej ośmiu osób (łącznie z kierowcą). Zmiana nie dotyczy więc przedsiębiorców przewożących pasażerów tzw. busami. Innym wyłączeniem jest okazjonalny przewóz osób autem osobowym, ale jednocześnie zabytkowym. Kara za przewóz osób autem nieprzystosowanym do przewozu ośmiu osób - wyniesie 8 tys. zł.

Niestety już w poprzednim numerze tygodnika informowaliśmy o próbach ominięcia prawa, które właśnie weszło w życie, pisaliśmy o tzw. przejazdach z “terapeutami”. - To są kpiny z prawa - mówi Paweł Biedrzycki, prezes Super Taxi. Nikogo nie trzeba przekonywać, że takie przewozy są nieudolną próbą obejścia prawa i podlegają pod ustawę o transporcie drogowym. Jeżeli kilku takich przewoźników zostanie ukaranych, to takie praktyki się skończą - ocenia Biedrzycki.