Legislacja

Reklama przeszkadza kierowcom

14 kwietnia 2007

Na drogach i w przepisach o reklamie panuje chaos. Uliczne ogłoszenia i tablice umykają regulacjom prawnym – komentuje istniejący san “Rzeczpospolita”. Zarządy dróg miejskich i publicznych próbują robić porządki z bannerami ustawionymi przy drogach. Wtedy natychmiast pojawiają się wielkie tablice reklamowe umieszczane na lawetach. Dla reklamy ulicznej nie ma odrębnych regulacji prawnych. Przepisy są rozproszone po różnych aktach - przede wszystkim w ustawie o drogach publicznych i w prawie budowlanym. Każdy samorząd dodaje własne regulacje. Dlatego legalne ustawienie czy zawieszenie reklamowego bannera wcale nie jest proste. Trzeba zgłosić to w starostwie albo nawet uzyskać pozwolenie budowlane. Należy to też uzgodnić z właścicielem drogi (zazwyczaj zarządem dróg miejskich lub Główną Dyrekcją Dróg Publicznych), a czasem także z właścicielem nieruchomości (jeśli teren jest prywatny). A potem płacić odpowiednie kwoty za zajęcie pasa drogowego, nieruchomości lub powierzchni na ścianie. Ponieważ wiele bannerów przydrożnych stoi nielegalnie albo nie spełnia wymagań obecnych przepisów, zarządy dróg miejskich starają się sytuację opanować i nakazują rozbiórkę tablic. Nie zawsze zgodnie z prawem. Warszawski ZDM uznał niedawno, że reklam jest zdecydowanie za dużo, i nie wydaje nowych zgód dla części nośników ustawionych zgodnie z prawem. -O nowe decyzje musimy się ubiegać corocznie -mówi Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. -Uznaniowe podejście urzędników bardzo utrudnia nam działalność. Znacznie prościej jest obejść przepisy. Wielu przedsiębiorców ustawia więc reklamy na samochodowych lawetach, zdezelowanych autach, a nawet rowerach. Ustawa o drogach publicznych milczy o takich nośnikach reklam. Jeśli są ustawiane w miejscach, gdzie nie pobiera się opłat za parkowanie, jest to praktycznie bezpłatne. Nawet jeśli trzeba płacić opłatę parkingową, to i tak wychodzi taniej niż uiszczanie opłat za ustawienie czy zawieszenie nośników. Jednak w niektórych miastach, np. w Poznaniu, urzędnicy postanowili wypowiedzieć wojnę także lawetom. W pierwszych instancjach odnieśli już sukcesy. Poznański Zarząd Dróg Miejskich uznał, że laweta z billboardem jest reklamą i przedsiębiorca powinien uiścić opłatę za nielegalne zajęcie pasa drogowego na cele reklamowe. Naliczył wobec tego karę za brak opłaty za zajęcie pasa drogowego w wysokości 10-krotności ustalonej dla samochodów stawki. Samorządowe Kolegium Odwoławcze z powodów formalnych kary nie podtrzymało, ale uznało, że laweta z umieszczoną na niej reklamą jest jednak reklamą.

Opinia Mikołaja Bryla, radcy prawnego z Butrym & Bryl Kancelarii Radców Prawnych s.c.: Dysponowanie pasem drogowym na cele reklamowe przez zarządców dróg pozbawione jest prawnych mechanizmów kontroli gwarantujących zapobieżenie potencjalnej korupcji. Zmusza też zarządców do stosowania praktyk monopolistycznych. Dzieje się tak za sprawą art. 40 ustawy o drogach publicznych, który mówi, iż grunty w pasie drogowym są udostępniane m.in. na cele reklamowe w formie decyzji administracyjnej. Nie ma przy tym żadnych reguł (ani bezpośrednio, ani w formie delegacji do tworzenia prawa miejscowego przez samorządy), wedle których mają być rozpoznawane wnioski o zajęcie pasa drogowego na cele reklamowe. Zarządcy dróg mogą zatem rozpatrywać takie wnioski wedle dowolnych, sobie tylko znanych kryteriów.