Warszawscy urzędnicy chcą wprowadzić ograniczenia prędkości dla rowerzystów. Na razie pomysł dotyczy tylko stołecznej starówki. Zamysł ten wzbudził spore kontrowersje. - Nie wiem jaki to ma być zakaz? 5, 10 kilometrów na godzinę? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. I czym to mierzyć? Chyba, że tu jakieś fotoradary postawią, bo tego jest coraz więcej i na to mają pieniądze. - stwierdza jeden z warszawskich rowerzystów. - Myślę, że jest to w kategoriach żartu, bo teren nie sprzyja do tego, żeby mierzyć prędkość fotoradarem - odpowiada Marcin Ochmański ze stołecznego ratusza. - Uważam, że jest to śmieszne. Rowerzyście widząc ludzi i tak zwalniają. - zaznacza inny cyklista – o czym przeczytaliśmy na łamach INTERII.pl