Legislacja

Stop dla ciężarówek w mieście

7 lipca 2007

Kierowcy ciężarówek łamią zakaz wjazdu do Warszawy w godzinach szczytu. Władze miasta apelują do mundurowych o kontrole. A urzędnicy będą liczyli tiry na ulicach – czytamy w “Rzeczpospolitej”. Zasadę "stop dla ciężarówek w mieście" wprowadził przed wyborami samorządowymi w 2006 roku p.o. prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz. Przepis obowiązuje w godzinach 7-10 i 16-20. “W czasie komunikacyjnego szczytu do miasta mogą wjeżdżać tylko pojazdy z identyfikatorami C16” - potwierdza rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Urszula Nelken. Drogowcy wydali do tej pory przeszło 5 tysięcy takich dokumentów (ponad 200 czeka na odbiór, a 130 wniosków zostało odrzuconych). Powinny one zostać umieszczone w widocznym z zewnątrz miejscu za przednią szybą. “Kierowcy jednak łamią zakaz wjazdu” - przyznaje wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz. “Zleciłem Biuru Drogownictwa liczenie tirów bez identyfikatorów na głównych trasach, aby poznać skalę problemu. Zwrócę się też z prośbą do policji i Inspekcji Transportu Drogowego o kontrole” - zapowiada. W przyszłym tygodniu Wojciechowicz ma się spotkać w tej sprawie z szefem ITD na Mazowszu Michałem Rzemieniewskim. Na razie inspektorzy do egzekwowania zakazu się nie przykładają. Nie wiadomo nawet, ile mandatów wlepili kierowcom wjeżdżającym na dziko. Według rzecznika ITD Alvina Gajadhura jego instytucja nie prowadzi w tej sprawie osobnych statystyk. Dzwoniący do redakcji kierowcy skarżą się, że tiry wciąż wjeżdżają do miasta i blokują ulice. Pracownicy firm transportowych przyznają, że zdarza im się jeździć bez zezwoleń. Popyt na usługi jest wielki: miasto się rozwija, wciąż ruszają nowe budowy. Czasem jedziemy bez dokumentów. Mundurowi rzadko kiedy się czepiają - mówi właściciel firmy transportowej (nazwisko do wiadomości "Rzeczpospolitej"). Wciągu najbliższych lat ciężarówek w mieście będzie przybywało. Powód - w związku z Euro 2012 mają powstać m.in. Stadion Narodowy, druga linia metra i fragmenty obwodnicy ekspresowej. Już teraz nawet na dużych budowach wmieście pojawiają się pojazdy bez zezwoleń. Podczas konferencji prasowej Marcin Wiśniewski - wiceprezes firmy Z UE Kraków przebudowującej tory w Al. Jerozolimskich - zapewniał, że obsługujące budowę ciężarówki mają identyfikatory. Po jej zakończeniu na zaplecze budowy wjechał jednak tir... bez dokumentu C16 za szybą. Gdyby nie zakaz, ciężarówek byłoby w mieście znacznie więcej. Przepis ucywilizował nieco ruch - twierdzi za to Wojciech Siennicki ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.