(Fot.: PD@N 488-9)
Trwa proces uczestników (ok. 40 osób: egzaminatorzy, pracownicy administracyjni PORD, instruktorzy, właściciele OSK) gigantycznej - jak nazywają ją media - afery korupcyjnej ujawnionej na początku 2009 r. w PORD w Gdańsku. Trwają kolejne powołania i zeznania świadków. Właśnie w 2009 r. funkcjonariusze z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali pierwszych kilkudziesięciu podejrzanych w tym także kursantów, którzy wręczali im łapówki. Pieniądze od kursantów miały trafiać do egzaminatorów, którzy decydowali o tym, kto zdał egzamin i otrzyma prawo jazdy, a kto będzie musiał zdawać ponownie. Pośrednikami w przekazywaniu łapówek byli instruktorzy oraz właściciele kilkunastu szkół jazdy z terenu całego Pomorza. Oni pobierali dla siebie prowizję. Najwięcej, bo ponad sto przestępstw o charakterze korupcyjnym, ma na koncie 50-letni Wojciech K., który przez ostatnie siedem lat przepracował jako egzaminator, a wcześniej był instruktorem. Prokuratura oskarża go także o kierowanie grupą przestępczą. Nikt chyba nie spodziewał się, że machina korupcyjna w PORD miała aż tak ogromną skalę i była tak dobrze zorganizowana. W sumie policjanci i śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku dotarli do około 300 osób, które w ciągu ostatnich ośmiu lat płaciły lub przyjmowały korzyści w zamian za załatwienia prawa jazdy. Kilkadziesiąt osób - głównie dawców łapówek - zostało już skazanych (najczęściej na kary kilku lat więzienia w zawieszeniu). Do przesłuchania pozostało około 20 z ponad 300 świadków. Rozprawy odbywają się średnio co dwa tygodnie, a świadkowie zwykle stawiają się na wezwania. Czy wyrok zapadnie jeszcze przed wakacjami?