Z ministrem transportu Jerzym Polaczkiem rozmawia Jacek Dytkowski.
Jak Pan ocenia bilans swoich prac w ministerstwie w ciągu ostatnich dwóch lat?
- Mój następca będzie w komfortowej sytuacji. Jeśli niczego nie popsuje, to odniesie sukces. Minione dwa lata były okresem ciężkiej pracy, która przyniosła spodziewane owoce. Przede wszystkim mówimy tutaj o wielu projektach drogowych i kolejowych, które są w fazie realizacji. Wzrosły nakłady na drogi z 5 mld 200 mln zł w 2005 roku do przewidywanych około 11 mld zł w bieżącym roku. Zwiększyliśmy także środki na inwestycje kolejowe z 1 mld 900 mln zł w 2005 roku do 4,5 mld zł w roku bieżącym. Chciałbym tu przypomnieć, że kiedy obejmowałem służbę publiczną jako minister transportu w 2005 r., mieliśmy w fazie realizacji tylko jeden projekt autostradowy, Konin-Stryków A2, odcinek stukilometrowy. Mogę tę sytuację określić w ten sposób, że zastaliśmy "ubogie szuflady" - nic w nich nie było. Dzisiaj natomiast zostawiamy swoją pracę w momencie, kiedy dziesiątki nowych projektów albo są w fazie realizacji, albo na etapie przetargów na inwestycje drogowe. Na prace przygotowawcze nowych inwestycji drogowych przeznaczyliśmy w tym roku 1 mld zł, co jest kwotą do tej pory w Polsce niespotykaną. Trzeba także podkreślić, że uratowaliśmy Polskę od katastrofy, jaką byłaby konieczność zwrotu niewykorzystanych środków europejskich. W ciągu dwóch lat zwiększyliśmy 1200 razy absorpcję środków europejskich na inwestycje transportowe, budując w Ministerstwie Transportu i podległych instytucjach sprawnie działający, kompetentny zespół ludzi, realizujących z powodzeniem to jakże ważne zadanie.
Od czego powinien zacząć Pana następca?
- Plany na przyszłość wynikają z kilku kluczowych dokumentów rządowych. Pierwszą sprawą jest Rządowy Program Drogowy, który warto w odcinkach, i to moja propozycja dla "Naszego Dziennika", przedstawić opinii publicznej. Jest to bardzo ciekawy dokument, ukazujący skalę tych inwestycji i wielkość nakładów finansowych na poszczególne projekty w rozłożeniu na konkretne lata oraz źródła ich finansowania. Będzie to nasz wspólny, polski sukces. Drugim podstawowym elementem w planach na przyszłość jest decyzja strategiczna zawarta w projekcie budżetu na 2008 r. dotycząca oddłużenia PKP Przewozy Regionalne, największej spółki przewozów pasażerskich w Polsce. Mówię tutaj o zdjęciu części tego historycznego długu, do którego powstania w znacznym stopniu przyczyniło się w minionych latach państwo. Pozwoli to uruchomić potężne środki na inwestycje kolejowe. Wspomniałem już wcześniej o bardzo wielu elementach związanych z obecnością w działaniach rządu problematyki bezpieczeństwa ruchu drogowego - mam nadzieję, że będzie to kontynuowane. Jeśli chodzi natomiast o bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej jako dobra narodowego, służy temu zadaniu działalność Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej. Zauważmy, że w Polsce liczba operacji lotniczych w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła o 70 procent. Jest to obszar dużej odpowiedzialności dla ministra, aby polska przestrzeń powietrzna była miejscem bezpiecznym dla milionów pasażerów, którzy coraz częściej z tego rodzaju transportu korzystają. Na zakończenie mogę stwierdzić, że odchodzę z ministerstwa ze świadomością bardzo rzetelnego wypełnienia powierzonych mi zadań. Donald Tusk zapowiadał gwałtowne sukcesy w budowie autostrad - życzymy mu powodzenia, ale prosimy, by przynajmniej zrealizował to, co zostało już przygotowane. Bo tego wymaga dobro Polski. A o cudach, jakie Platforma Obywatelska obiecała wyborcom, będziemy pamiętać i przypominać, by nowy rząd o nich nie zapomniał.