(Fot.: PD@N 488-4)
Jedna trzecia bydgoskich szkół jazdy padła w ciągu ostatnich dwóch lat - informuje “Gazeta pl Bydgoszcz”. Pozostało 70 ośrodków szkolenia kierowców. Powód takiej sytuacji oczywiście powszechnie znany - to przede wszystkim mała liczba kandydatów na kierowców. Szkoły w Bydgoszczy, podobnie jak w całym kraju robią wiele, aby przyciągać tych nielicznych chętnych. I tak przede wszystkim obniżają ceny kursów. Na rynku konkurenci, aby przetrwać walczą o klienta: ogłaszają swoje oferty w prasie, Internecie czy radiu. Zniżki sięgają nawet do 50% dla drugiej osoby. Wszędzie jest taniej niż rok temu. - Kiedyś kurs składający się z 30 godzin teorii i tej samej ilości godzin praktyki kosztował 1,5 tys. zł. Teraz o 200 zł mniej - przyznaje Rafał Rogalski, właściciel szkoły jazdy działającej na bydgoskim rynku siedem lat. W ośrodku szkolenia kierowców "Asy" za kurs zapłacimy jeszcze mniej, bo tylko 999 zł. W ubiegłym roku kosztował 1200 zł. Są szkoły, które jeszcze bardziej schodzą z ceną. W tych najtańszych można wykupić kurs nawet za 900 zł. Dzisiaj właściciele ośrodków czekają z nadzieją na początek wakacji, wtedy zawsze było lepiej.
Niestety niż demograficzny to nie jest kwestia roku, czy dwóch. Statystycy mówią o 8-10 latach. Dla przykładu w 2010 r. do bydgoskich szkół ponadgimnazjalnych uczęszczało 14 tys. uczniów, w roku ubiegłym tyło ich o trzy tysiące mniej. Te liczby przekładają się na ilości egzaminów. W 2012 r. egzamin teoretyczny w WORD w Bydgoszczy zdawało ponad 29 tys. osób. Rok temu - 25 tys. chętnych. W tym roku będzie na pewno jeszcze mniej, bo widać to już po pierwszym kwartale - mówi Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor WORD. Wracamy do sytuacji ośrodków szkolenia: - Przetrwały tylko te najsilniejsze, których właściciele mogą sobie pozwolić na obniżanie cen, dokładanie do interesu i wiarę w to, że koniunktura w końcu się polepszy - mówi Waldemar Winter, dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych w Urzędzie Miasta.