Znak hologramowy 3D na jednej z amerykańskich ulic.
Kierowca odnosi wrażenie, że na drodze znajduje się dziecko bawiące się piłką(Fot.: PD@N 485-33policja
W kolejnych numerach tygodnika PRAWO DROGOWE @ NEWS opublikowaliśmy interpelację posła Józefa Lassoty w sprawie stosowania znaków hologramowych w technice 3D i następnie odpowiedź Zbigniewa Rynasiewicza, w imieniu resortu Infrastruktury i Rozwoju. Poseł apelował o rozpatrzenie możliwości stosowania tej nowoczesnej technologii na polskich drogach, w celu poprawy bezpieczeństwa na nich. Minister Rynasiewicz wskazał na istniejącą w aktualnym stanie prawnym możliwość, którą mają organy zarządzające ruchem na drogach, możliwość stosowania w organizacji ruchu symboli znaków pionowych, jako znaki poziome nanoszone na jezdni drogi. Niestety ta możliwość - z powodu kosztu takiego oznakowania - jest stosowana sporadycznie. A co do meritum - w opinii resortu wprowadzenie znaków hologramowych 3D do obowiązujących przepisów powinno być poprzedzone badaniami naukowymi w zakresie eksperymentalnego oznakowania. Badania te, oprócz określenia wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego, powinny m.in. określić właściwości badanego oznakowania, zweryfikować założone zasady jego stosowania, ustalić zmiany parametrów oznakowania w toku ich eksploatacji oraz zawierać ewentualne rekomendacje co do dalszego stosowania. Wobec braku takich badań resort nie widzi potrzeby uzupełniania obowiązujących przepisów prawnych. Czyli obecnie, ale przeprowadzenie stosownych badań może stanowić podstawę do podjęcia dalszych działań. Niezwykle interesujące są wypowiedzi naszych Czytelników:
ZBIGNIEW DREXLER: Odpowiedzią sekretarza stanu Pana Zbigniewa Rynasiewicza na interpelację poselską jestem bardzo zdziwiony, jeżeli chodzi o wyjaśnienie strony formalnej przedstawionego zagadnienia. Aby stworzyć możliwość prowadzenia na drogach badań (eksperymentów) w celu poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, przed kilku laty znowelizowano rozporządzenie z 31 lipca 2002 r. W SPRAWIE ZNAKÓW I SYGNAŁÓW DROGOWYCH. W par. 1 ust. 4 stwierdzono, że "Oprócz znaków, o których mowa w ust. 3 pkt 1, stosuje się znaki związane (...) z prowadzeniem na drodze publicznej badań, o których mowa w art. 140c ust. 2 pkt 3 ustawy ...." Oczywiście chodzi tu o ustawę - Prawo o ruchu drogowym, zaś art. 140c dotyczy inicjowania badań naukowych w sprawach bezpieczeństwa ruchu drogowego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. I to rozporządzenie, a nie rozporządzenie z 2003 r. powołane w odpowiedzi na interpelację, jest podstawowym aktem dotyczącym znaków i sygnałów drogowych. Tak więc podstawa prawna dla prowadzenia prób oznakowania hologramowego 3D istnieje, natomiast mam poważne wątpliwości merytoryczne nawet co do celowości prowadzenia badań w tym zakresie. Wprowadzenie bowiem omawianego oznakowania może powodować niebezpieczne sytuacje polegające na gwałtownym hamowaniu w razie nieoczekiwanego spostrzeżenia znaku, a ponadto, kontynuując jazdę, kierujący musi w końcu najechać na taki znak - w konkretnym przypadku - dziecko. To zaś może wywoływać u kierujących bardzo złe nawyki zagrażające bezpieczeństwu drogowego. W tym zakresie powinni wypowiedzieć się psychologowie.
STANISŁAW: Obecnie już występują w ruchu drogowym "straszaki". Są to ostrzegania o niebezpiecznym zakręcie, który jest bezpieczny; ostrzeganie o przejściu dla pieszych, na którym i w okolicach którego nie ma pieszych; nietypowe zmiany w sygnalizacji "musztrujące" kierowcę itp. Uważam, że dzieci a tym bardziej osoby dorosłe nie wolno straszyć! Dobre rozwiązania to właściwa informacja i właściwe rozwiązania infrastruktury.
SEBASTIAN: Jak bym coś takiego zobaczył , to gwałtowne hamowanie gwarantowane i zawał serca.