Legislacja

Zielone strzałki a bezpieczeństwo pieszych

6 kwietnia 2009

Zmieniają się zasady ruchu na skrzyżowaniach z zielonymi strzałkami. Teraz kierowcy będą przejeżdżać przez przejścia, po których przechodzą właśnie piesi. - To znacząco obniży bezpieczeństwo - twierdzi dr Jeremi Rychlewski z Politechniki Poznańskiej.  Jak poprawić bezpieczeństwo kierowców i pieszych? - zastanawiali się urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury. I w 2003 roku uznali, że trzeba zdjąć zielone strzałki z kolizyjnych skrzyżowań. Czyli takich, gdzie kierowcy przejeżdżają przez przejście dla pieszych, na którym pali się zielona światło. W ten sposób zwiększyło się bezpieczeństwo na drogach, ale kierowcy musieli dłużej czekać na skrzyżowaniach. Spadła więc płynność ruchu. Gdy tylko zmieniły się przepisy, drogowcy w wielu polskich miastach zaczęli masowo likwidować zielone strzałki na kolizyjnych skrzyżowaniach. Mieli na to czas do końca zeszłego roku. Ale poznański Zarząd Dróg Miejskich wstrzymał się z demontażem strzałek. Liczył, że Ministerstwo Infrastruktury wkrótce wycofa się ze zmiany przepisów. I się doczekał. W marcu zeszłego roku zielone strzałki na kolizyjnych skrzyżowaniach znów zostały dopuszczone do użytku. By zwiększyć płynność ruchu. - Ale nie można ich montować z automatu - zastrzega Tomasz Libich z ZDM. - Każde skrzyżowanie musimy przeanalizować indywidualnie - dodaje. Zdaniem dr. Jeremiego Rychlewskiego z Politechniki Poznańskiej, nowe przepisy o stosowaniu zielonych strzałek nie zawsze polepszają warunki jazdy. Trzeba wiedzieć, gdzie stosować kolizyjne strzałki - mówi Rychlewski. W Poznaniu strzałki warunkowego skrętu w prawo są zamontowane na 140 skrzyżowaniach. Na 106 działają już zgodnie z nowymi przepisami. Kierowcy, którzy z nich korzystają, mogą napotkać na drodze przechodzących pieszych lub przejeżdżających ścieżką rowerzystów. Na 44 skrzyżowaniach zielone strzałki wciąż działają bezkolizyjnie. - Zapalają się dopiero w momencie, gdy piesi mają już czerwone światło - tłumaczy Libich. Ale to się szybko zmieni. ZDM analizuje właśnie, gdzie można zrezygnować z większego bezpieczeństwa pieszych na rzecz przepustowości skrzyżowania. Do końca kwietnia na kilkunastu skrzyżowaniach drogowcy wprowadzą kolizyjne strzałki (lista lokalizacji w ramce). - Tam kierowcy muszą zachować szczególną ostrożność, zatrzymać się przed przejściem dla pieszych - mówi Tomasz Libich z ZDM. Jednak większość z nich tego nie robi. Dr Jeremi Rychlewski. - Z badań przeprowadzonych przez naukowców ze Szczecina wynika, że tylko 0,7 proc. kierowców się zatrzymuje! Kolizyjne zielone strzałki znacznie zmniejszają bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów - alarmuje Rychlewski. By zapobiec wypadkom, ZDM instaluje dodatkowe sygnalizatory na skrzyżowaniach z kolizyjnymi strzałkami. To pulsująca, żółta sylwetka pieszego. - Ma ostrzegać kierowców, że przejeżdżając przez skrzyżowanie, mogą napotkać przechodniów na pasach - tłumaczy Tomasz Libich. Ale nie pojawią się na wszystkich skrzyżowaniach z kolizyjnymi strzałkami. Zbigniew Paszkiewicz z komendy miejskiej policji: - Zmiana przepisów o zielonych strzałkach nie powinna zwiększyć liczby wypadków. Przypominam, że kiedy funkcjonowały stare strzałki, jeszcze w postaci znaku, a nie sygnalizatora, nie powodowało to wielu kolizji – informowała “Gazeta Wyborcza”.