Narkolepsja jest chorobą rzadką i mało znaną. Często mylona z innymi schorzeniami lub uważana za przejaw lenistwa, potrafi bardzo utrudnić życie osobie chorej, a nawet być niebezpieczna. Charakteryzuje się ona nadmierną potrzebą snu w ciągu doby. Chory nie wie kiedy może się spodziewać kolejnego ataku senności. Może objawiać się w postaci napadów snu i senności w ciągu dnia. Ataków tych często nie da się przewidzieć i dopadają one osobę niespodziewanie (w pracy, podczas jazdy samochodem, rozmowy z inną osobą). Chory po prostu nagle usypia w trakcie wykonywania określonej czynności. Jeden atak zwykle trwa od kilku minut do pół godziny. Lżejsza postać choroby może objawiać się “tylko” wzmożoną sennością (ale bez konieczności zasypiania) lub bardzo krótkimi okresami snu wplątanymi w stan czuwania (przypomina to trochę studenta walczącego ze snem podczas nudnego wykładu. Kolejnym objawem jest tzw. katapleksja, czyli utrata napięcia mięśniowego. Może ona być miejscowa (np. tylko mięśnie szyi lub nóg), ale także napad kataplektyczny może zaatakować całe ciało i spowodować upadek chorego. Do złudzenia przypomina to omdlenie i utratę przytomności. Zazwyczaj jednak, podczas upadku osoba zachowuje świadomość. Katapleksja nie jest koniecznym objawem, by zdiagnozować narkolepsję. Jednak jeśli zostanie ona zauważona wraz z atakami senności, diagnoza staje się właściwie pewna. Narkolepsja może rozwinąć się w każdym wieku. Dlaczego kierowca z narkolepsją siada za kółkiem? Bo nie podejrzewa u siebie choroby. Pierwsze jej miesiące, nawet lata, to ciągła walka ze snem prowadzona za pomocą domowych sposobów: tabletek glukozy, mocnej kawy, joggingu, aerobiku czy pływania. Po długim czasie chory trafia wreszcie - jeśli ma szczęście - do specjalisty zaburzeń snu, który rozpoznaje chorobę i wypisuje recepty na znacznie bardziej skuteczne leki. Groźba zaśnięcia za kierownicą jest nagminnie bagatelizowana, zarówno przez samych kierowców, jak i policję. Czy nie musisz iść do lekarza?
Nadmierna senność i zmęczenie są jednymi z głównych przyczyn katastrof, w tym szczególnie wypadków drogowych, częściej wymienianych niż nadużywanie alkoholu. Nie trzeba wcale jeździć brawurowo, tym bardziej gdy umiejętności i doświadczenie kierowcy są niewystarczające. Nawet ostrożna jazda może zakończyć się tragicznie, jeśli siadamy za kierownicą przemęczeni i niewyspani.