Przegląd prasy

06. Czas na jakość – efektywność szkolenia kierowców. Karol Kreft: już się to dzieje

10 czerwca 2016

Panel dyskusyjny Kongresu Instruktorów i Wykładowców Nauki Jazdy. Warszawa 10 czerwca 2016 r.

Karol Kreft: CZAS NA JAKOSC – EFEKTYWNOŚĆ SZKOLENIA KIEROWCÓW

616af8e8d7f6d0682f7dbf5aa626d71430ecb466

Karol Kreft, instruktor i wykładowca nauki jazdy, specjalista szkolenia motocyklistów, właściciel OSK “JANKAR w Redzie, rzecznik prasowy, skarbnik Pomorskiego Stowarzyszenie Instruktorów Nauki Jazdy, laureat plebiscytu “Osobowość roku na Pomorzu w działaniach na rzecz BRD” (2015), animator wychowania komunikacyjnego

Przedstawię mój punkt widzenia i moje działania, które od prawie piętnastu lat w mojej firmie wdrażam. Chyba udaje mi się to, bo tzw. statystyki zdawalności są wciąż dla mnie bardzo korzystne.

Jakość – czy z nią jest dobrze? Jak wy sądzicie? Ja uważam, że chyba nie. Tutaj możemy oczywiście wymienić Raport NIK. Nie czuję się upoważniony do rozmawiania o nim. Możemy wymienić statystyki zdawalności, jednak tu też nie czuję się upoważniony. Możemy jednak na jakość popatrzeć w aspekcie oceny społecznej. Jak ją postrzegają nasi klienci. Przygotowałem kilka opinii, w których ludzie mówią o pracy szkoleniowca. Jest tego wiele, wiele tysięcy. Widać z nich np. że “nauka pod egzamin” dzisiaj już zupełnie odpada. Ludzie pytają innych – gdzie nauczyć się jeździć? To powinno kazać się nam zastanowić. Czyli poszukujący zaczynają doceniać jakość. Jednak jak wynika z wpisów instruktorzy nadal: rozmawiają przez telefon podczas jazd, ich samochód jest zaniedbany, oni też itd. Czy to jest wina tego instruktora? Nie to jest wina właściciela ośrodka. On tego Pana przyjmował.

Nie ma dobrych instruktorów. Jeżeli ktoś powie, że są, że jest ich wielu. Nie ma w moim regionie czyli na Kaszubach, może nie znajduje to odniesienia do Państwa regionu. Co trzeba zrobić? Niestety – podkupić instruktora. Może gdzieś się marnują, może nie są doceniani finansowo. Temu instruktorowi trzeba zaproponować lepsza stawkę, lepszą atmosferę, możliwość spełniania się. Może czasy się zmienią i tacy dobrzy instruktorzy będą częściej “produkowani” przez różne podmioty. Tymczasem ich nie ma. Często też mówię tym moim “gwiazdom insruktorskim”, którzy wypracowali sobie dobrą opinię – poszukajcie osoby, która wam nie będzie psuła wizerunki. Kursant nie przychodzi do ładnej sali, on przychodzi tylko i wyłącznie do instruktora. W regulaminie trzeba zapisać, że kursant wybiera instruktorą i ci ostatni mają tego świadomość i będą się starać.

Co dalej z tą jakością? Ten instruktor musi być zmotywowany, musi zarabiać godnie. U mnie to jest 18 zł (netto) za godzinę na etacie i z samochodem do dyspozycji. Nie mam taniego kursu, i jeszcze tę stawkę podniosę. Dzisiaj ludzie absolutnie i skutecznie poszukują jakości. Gdyby ta usługa nie była jednorazową, to całkowicie nie byłoby patologii. Ta jednorazowość usługi nas jeszcze gubi, tzn. pozwala

Powiem jeszcze o środkach przekazu. Nie jestem psychologiem, czy socjologiem, ale uważam że dzisiejsza młodzież absolutnie nie chce słuchać i nudzi ją słuchanie. To są ludzie urodzeni po 1995 roku. Ja od 2013 roku w mojej firmie wprowadziłem e-learning, dobry i pod nadzorem, do którego zawsze dokładamy klasyczny wykład z pierwszeństwa przejazdu. Czy to źle? Tu odpowiedź w przywołanych statystykach zdawalności. I wracam do środków przekazu – pytam kto z Państwa ma mobilną wersję strony internetowej? Oni o to pytają i na to patrzą. Mała dygresja – nawet żadna z organizacji branżowych nie ma mobilnej wersji strony. A facebook? Itd. Takie czasy nadchodzą, to jest generacja cyfrowa i tego nikt nie zmieni. W mojej ocenie – żadne bannery, plakaty – to już jest przeżytek.

Co ma zrobić dzisiaj przedsiębiorca, żeby nadgonić jakość i nowoczesność. Właściciel osk chcący utrzymać jakość musi zajmować się rozwojem firmy, interakcjami z klientami; na tworzenie atmosfery, powinien rozmawiać z instruktorami, a nie jeździć od rana do nocy.

“Nauczanie pod egzamin” – to niestety wciąż jest w naszym środowisku większością. Klientom już na pierwszym spotkaniu trzeba wyraźnie powiedzieć: “my będziemy uczyli jeździć, a to może być skrajnie inne niż to co będą robili wasi koledzy w innych osk. Wy pojedziecie na obwodnicę Trójmiasta, wy będziecie parkowali tyłem, wy nie będziecie się kręcili na drugim biegu wokół PORD-u”. I ta wyraźna dla nich informacja.

Wizerunek szkoleniowca – jaki on powinien być. Oczywiście kompetentny, doświadczony, schludny itd. to wiemy. W moim przekonaniu dzisiejsza młodzież nie ma autorytetów, a jej szuka. Co zrobić? Mój instruktor nauczając stawia wyraźne granice, grzecznie, ale stanowczo wymaga. Nawet przerywają jazdę, gdy widzą braki w przygotowaniu teoretycznym. I ci ludzie to doceniają. Niestety wielu instruktorów stara się być kolegami. Później nie mają szans, bo egzaminator nie będzie kolegą.

Czy będzie dobrze? Czy ta branża pozwoli nam szkoleniowcom uzyskiwać profity? Nie wiem i nie odpowiem na to pytanie. Potrzeba nam roku 2017, bo – w mojej ocenie – wówczas coś się wydarzy. Być może niektóre podmioty się wykruszą, być może wreszcie ludzie zaczną powszechniej doceniać jakość, bo już coś się dzieje. I powiem jeszcze jedną rzecz: przestrzeń internetowa jest bezlitosna. To jest rzecz, którą trzeba naprawić. Popatrzcie co jest z tymi waszymi stronami, komunikatorami czy Facebookami.

(Stenogram Kongresu Instruktorów i Wykładowców Nauki Jazdy, Warszawa 10 czerwca 2016 - fragmenty)

(540-111 fot. jola michasiewicz)

.