Jak relacjonuje “Dziennik Łódzki” podczas jednego z egzaminów na prawo jazdy - według zdającej i jej instruktora - egzaminator nie znał przepisów ruchu drogowego i niesłusznie oblał kursantkę. Dziewczyna nie zdała podczas wyprzedzania innego pojazdu, bo... linie na drodze były niewidoczne. Egzamin przeprowadzał pracownik WORD Łódź, który jest tzw. egzaminatorem nadzorującym. Skarga na niego trafiła już do Urzędu Marszałkowskiego. I relacja egzaminowanej: śnieg przysypał linie na drodze. Przede mną jechał samochód. Wyprzedziłam go prawym skrajnym pasem. Wtedy egzaminator przerwał egzamin. Uznał, że skoro linie były niewidoczne, to powinnam wyprzedzić auto, zjeżdżając na lewy pas. Kandydatkę na kierowcę reprezentuje w Urzędzie Marszałkowskim Mieczysław Karbowańczyk, instruktor nauki jazdy, oto jego opinia: według konwencji wiedeńskiej pasem ruchu jest każdy z podłużnych pasów, na które może być podzielona jezdnia. Może być oznaczony lub nieoznaczony za pomocą podłużnych znaków na jezdni, musi mieć za to szerokość wystarczającą dla ruchu jednego rzędu samochodów - tłumaczył dziennikarzom dziennika Karbowańczyk. - Kursantka jechała drogą, na której są po trzy pasy ruchu w każdym kierunku. Wyprzedzała właściwie, kodeks ruchu drogowego pozwala wyprzedzać prawym pasem. Nie powinna była oblać. Maciej Łaski z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi potwierdza, że skarga wpłynęła i że w najbliższych dniach zostanie rozpatrzona. Łukasz Kucharski, dyrektor WORD w Łodzi, nie wyklucza pomyłki egzaminatora. - Być może popełnił błąd. Żadna instytucja nie jest nieomylna - mówi Kucharski. - Nie chcę jednak komentować sprawy, bo skarga trafiła do Urzędu Marszałkowskiego i trwa dochodzenie. Jeśli Urząd Marszałkowski uzna, że faktycznie doszło do błędu, egzaminatora czekają konsekwencje. - Zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem potrącimy mu opłatę za egzamin z pensji - mówi Kucharski. Dyrektor na razie nie chce mówić, czy egzaminator poniesie karę i straci stanowisko. - Wszystko zależy od decyzji Urzędu Marszałkowskiego - podkreśla.
Co miesiąc do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi trafia od 20 do 30 skarg na przebieg egzaminu na prawo jazdy. Niespełna co dziesiąta z nich zostaje uznana za zasadne. Łódź należy do niechlubnej czołówki w kraju pod względem liczby skarg. Na inne ośrodki w Polsce wpływa zaledwie po kilka zażaleń miesięcznie – informowała w roku ubiegłym lokalna prasa.