(500-48-49 fot. jola michasiewicz)
Czterokołowe rowery, coraz bardziej popularne w miejscowościach uzdrowiskowych, stają się tam prawdziwym problemem - informuje "Rzeczpospolita". - To jest prawdziwa zmora - przyznaje Jerzy Kołakowski, wójt Ustronia Morskiego. Takie dwu- lub jednoosobowe pojazdy, często błędnie zwane gokartami, sieją prawdziwy popłochów wśród przechodniów. Jeździ się nimi wszędzie, np. pod prąd. Często kierujący blokują drogi i powodują kolizje. Stan techniczny wielu z nich jest skandaliczny. Samorządy wprowadzają mniej czy bardziej skuteczne regulacje jak np. określiły strefy zakazu ruchu takich pojazdów (Kołobrzeg, Władysławowo). Inne wyznaczają konkretne trasy (Rabka-Zdroj). Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy są “zmorą” dla wszystkich, a może dzięki nim osoby mniej sprawne odbędą interesującą wycieczkę? Może wystarczy więcej kontroli kierowców, mandatów za wykroczenia i sprawdzania stanu technicznego. Są na całym świecie, popatrzcie powyżej.