Uliczne korki to dziś jeden z najistotniejszych czynników wpływających na ocenę jakości życia w miastach. We Wrocławiu mają pomysł na nową organizację ruchu, ten oparty jest na założeniu, że należy maksymalnie uprzywilejować komunikację publiczną kosztem transportu indywidualnego. Prezydent Rafał Dutkiewicz i jego zastępca Wojciech Adamski deklarują, że będą konsekwentnie wprowadzać nowe szykany wobec samochodów. Tak, by zmusić ich właścicieli do korzystania z tramwajów i autobusów. Gdy kilka dni temu "Gazeta" opisała plany miasta związane z wyrzucaniem samochodów z kolejnych ulic, na forum zawrzało. "Pomysły na poziomie Władysława Gomułki, który chciał cytryny zastąpić kiszoną kapustą. Gomułka ustąpił, bo go przekonano, że kapusty nie da się wycisnąć do herbaty. Kto przekona Dutkiewicza, że MPK jest dziś tyle warte co kiszona kapusta wyciśnięta do herbaty?" - pytał internauta Waldi.
Spełnienie marzenia o sprawnej komunikacji miejskiej wydaje się bardzo odległe. Ale przecież nie jest nierealne. Potrzeba konsekwencji, skrupulatnego trzymania się ustalonego planu i determinacji do wprowadzania nowego ładu. Rozpoczęty uliczny eksperyment trzeba doprowadzić do końca. Nie ma od niego odwrotu i nie ma też sensownej dla niego alternatywy – podsumowuje projekt “Gazeta pl Wrocław”.