W wydziale komunikacji urzędu miasta Łodzi – jak czytamy w lokalnej prasie – ma miejsce jeden z najdziwniejszych przetargów w Łodzi. Zwycięska firma, która miała uruchomić system internetowej rejestracji samochodów, odmówiła podpisania umowy z miastem. Twierdzi, że urząd nie podał jej wszystkich wymaganych informacji. Firma Dasoft, która przetarg wygrała, tłumaczy: - W specyfikacjach przetargu nie było wzmianki, że budynek wydziału komunikacji ma innego właściciela i administratora. To wymagało od nas uzyskania dodatkowych zezwoleń. Nie wyrobilibyśmy się w czasie. A groziły nam kary umowne, wynoszące nawet 100 proc. wartości zamówienia, czyli170 tys. zł netto - tłumaczy Radosław Zasadziński z firmy Dasoft. Na czym system miał polegać? Interesant w domu przed komputerem wybierałby sobie dzień i godzinę rejestracji auta. Przez internet dostawałby specjalny kod. Następnie pojawiałby się w urzędzie najpóźniej 15 minut przed zarezerwowaną godziną. Tutaj na specjalnym urządzeniu wprowadzał kod i był kierowany do wolnego stanowiska. Urzędnicy z wydziału komunikacji oraz wydziału informatyki magistratu w trybie pilnym uzgadniają szczegóły kolejnego konkursu, którzy trzeba będzie rozpisać. System zacznie działać nie wcześniej, niż za kilka miesięcy.