Przegląd prasy

Hołowczyc: trzeba wyciąć przydrożne drzewa

9 marca 2010

“Gazeta pl Olsztyn” opublikowała rozmowę z Krzysztofem Hołowczycem, w której pojawił się argument, że Warmia i Mazury nie mogą być skansenem. Co zrobić, by region skansenem nie został? Trzeba wyciąć przydrożne drzewa. - Musimy skończyć z podziałami na tych, którzy kochają drzewa, i tych, którzy chcą je wycinać - tłumaczył w olsztyńskim Muzeum Przyrody znany kierowca rajdowy. I dodał, że w przeciwnym wypadku nie wykorzystamy szansy modernizacji dróg za unijne pieniądze. Jego zdaniem opóźnienia wynikają między innymi z protestów ekologów i lokalnych środowisk w obronie przydrożnych alei. - Nie może być drzew przy drogach o dużym natężeniu ruchu. Są piękne, ale niebezpieczne dla człowieka, a przecież nasze życie jest najważniejsze - przekonuje Krzysztof Hołowczyc. Popierali go zaproszeni na konferencję policjanci. I przypomnieli, że w ubiegłym roku w wypadkach samochodowych po uderzeniu w drzewo zginęły w regionie 62 osoby. - To jedna trzecia wszystkich ofiar śmiertelnych - mówi mł. inspektor Robert Zalewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Jest jednak zastanawiające, że najwięcej wypadków zdarza się na prostym odcinku drogi. W szczególności na drogach powiatowych. Czy zatem tylko drzewa są winne drogowym tragediom? A może przyczyn wypadków należy upatrywać w tym, że kierowcy wciąż jeżdżą zbyt szybko, na dodatek nie zawsze sprawnymi samochodami. A zdarza się też, że na podwójnym gazie. Potwierdzają to policyjne statystyki. Bo ze wspomnianych 62 ofiar, aż 50 osób jechało z nadmierną prędkością. Działacze Fundacji Krzysztofa Hołowczyca Kierowca Bezpieczny zastrzegają, że chcą kompromisu z ekologami. Artykuł i opinie naszego mistrza wywołał burzę wśród czytelników na forum dziennika. Komentarze były często bardzo emocjonalne, ale też konkretne: To nie drzewa są przyczyną wypadków! Równie dobrze można stwierdzić ze brak drzew jest przyczyną wypadków przez oślepienie lub Kierowcy nagminnie łamią przepisy jadąc z nadmierną szybkością, na gazie lub po dopalaczach (bądź jednym i drugim) rozmawiając przez telefon więc drzewa raczej nie są tu winne.

 

Rozmowa o drzewach

Wioletta Sawicka: Przeszkadzają panu przydrożne drzewa?
Prof. Marek Kruk, kierownik katedry ekologii stosowanej na UWM: Na niektórych drogach tak, na niektórych nie. Podobnie pewnie jak innym.
Nie brakuje głosów, że zagrażają bezpieczeństwu kierowców.
- Są kierowcy, którzy jeżdżą brawurowo, ale jestem zdania, że nawet jeżeli ktoś przekroczy prędkość, to nie jest to wykroczenie, za które warto karać śmiercią, a tym może się skończyć zderzenie z drzewem. Ale są też tacy, którzy jeżdżą z prawidłową prędkością, ale wpadają w poślizg i lądują na drzewie. Takich wypadków jest oczywiście mniej niż tych powodowanych nadmierną prędkością, ale zdarzają się.

Zatem wycinać czy nie?
- Przy drogach o dużym natężeniu ruchu, na przykład na drogach krajowych, należy zastanowić się nad sensem pozostawiania drzew w skrajni. Mogę jedynie apelować o rekompensowanie ich wycinki nowymi nasadzeniami parę metrów od drogi oraz o przenoszenie siedlisk chronionych owadów z tych wycinanych konarów w inne miejsce. Jeśli zaś chodzi o drogi regionalne, to należałoby przeprowadzić dokładne badania natężenia ruchu, przeanalizować liczbę wypadków i w zależności od tego zastanowić się nad ścięciem niektórych drzew, ale z obowiązkowym posadzeniem obok nowych, aby przyroda nie ucierpiała.
Na "siódemce" drzew przydrożnych praktycznie nie ma, a dochodzi tam do wielu wypadków.
- Ludzie jeżdżą licząc, że "może się uda". Tak jest na przykład z nieprawidłowym wyprzedzaniem. Może powinny być wyższe kary i restrykcje dla takich kierowców? Należy podnieść kulturę jazdy, to bezdyskusyjne. Drzewa są tylko marginesem w dyskusji o bezpiecznej jeździe.
A co z drogami lokalnymi?
- Są drogi, które powinny wręcz podlegać ochronie, gdzie drzewa nie mogłyby być wycinane pod rygorem administracyjnym. To właśnie te drogi stanowią o naszym krajobrazie.
I to jest ten kompromis?
- Moim zdaniem tak. Jestem przeciwnikiem wycinania wszystkich drzew, ale jestem również przeciwnikiem zostawiania ich w miejscach niebezpiecznych. Mamy tysiące kilometrów dróg lokalnych, gdzie taka spacerowa jazda samochodem pozwoli nam cieszyć się naszym krajobrazem kulturowym. Jestem biologiem, naukowcem i obowiązuje mnie schłodzony obiektywizm w tej sprawie.

Komentarz dziennikarki prowadzącej rozmowę: Angażowanie się znanych osób w kampanię promującą bezpieczeństwo to świetny pomysł. Jednak jako mieszkanka pięknego regionu i kierowca z ponad 20-letnim doświadczeniem uważam, że niedopuszczalne, a wręcz szkodliwe dla idei bezpieczeństwa jest używanie argumentów, że przyczyną wypadków są drzewa, dziury w drogach, zakręty czy słupy. Zawsze przyczyną nieszczęść na drogach są nieostrożnie jeżdżący kierowcy. To kultura jazdy i stosowanie się do przepisów jest gwarantem bezpieczeństwa. Często jeżdżę "siódemką". Na większości trasy trzeba poruszać się 90 km na godz. A jak jest w praktyce? Wyścigi i wyprzedzanie na trzeciego. To właśnie dlatego dochodzi tam do wypadków, a nie z powodu drzew. Ich wycięcie może przynieść wręcz odwrotne skutki, bo wielu kierowców będzie chciało sobie poszaleć. Jest sporo krajów, które skutecznie radzą sobie z bezpieczeństwem na drogach. Nikt tam nie oskarża drzew o wypadki. Ponieważ najbliższe są mi doświadczenia skandynawskie, przytoczę przykład Szwecji. Jest tam dziesięciokrotnie mniej śmiertelnych i ciężkich wypadków niż w Polsce. Mają piękne autostrady, ale też malownicze kręte drogi wśród lasów i skał. Choć dałoby się nimi jechać nawet 200 km na godz. nikt tego nie robi, bo są ograniczenia prędkości. Dyscyplina wśród kierowców została wypracowana dzięki kampaniom bezpiecznej jazdy nieustannie prowadzonym w mediach, a prawo jest tam skutecznie egzekwowane. Przekroczenie prędkości o więcej niż 30 km na godz. kończy się przymusową pracą w zakładzie przemysłu drzewnego, a jazda po alkoholu zawsze w więzieniu, niezależnie, czy za kratki ma iść minister czy bezrobotny. Dlatego zamiast inicjować okrągły stół - jak proponuje Krzysztof Hołowczyc - by porozumieć się z ekologami w sprawie wycinki drzew, lepiej skoncentrować siły na kampanii służącej podnoszeniu kultury jazdy. Przekonać kierowców, by nie szarżowali na drogach, nie jechali po alkoholu i nie rozmawiali przez telefony komórkowe.