9 uszkodzonych samochodów i jedna lekko ranna osoba - to rezultat karambolu, do jakiego doszło do kolejnego karambolu w Poznaniu (ul. Hetmańskiej). Było tak: najpierw ok. godz. 14 opel astra zderzył się z renault clio na zjeździe z Hetmańskiej w stronę ul. Dolna Wilda. Wypadek przyciągnął uwagę kierowców jadących główną drogą i już po chwili zderzyło się tam siedem aut. - Babka cięła po odcinku wyłączonym z ruchu, po tej zebrze, na którą nie ma prawa wjechać - opowiada pani Magda, instruktorka jazdy w Centrum Szkolenia Kierowców Automaniak. Marta N., która spowodowała wypadek, nieco inaczej relacjonuje zajście: - Renault clio z "L" na dachu zmieniało pas na lewy. Ja mu nie ustąpiłam i uderzyłam w niego. Wzięłam winę na siebie, chociaż uważam, że nie leży po mojej stronie - mówi. - Ewidentnie kobieta kierująca oplem wymusiła na nas pierwszeństwo. Nie wiem nawet, czy włączyła kierunkowskaz, jechała tak szybko, że nie zauważyłam. Na szczęście nic nam się nie stało - ripostuje instruktorka. Wypadek przyciągnął uwagę jadących górnymi pasami drogi kierowców. Dwóch z nich, zapatrzonych na wypadek, zwolniło, a że samochody jechały blisko siebie, doszło do kolejnych stłuczek. - Jeden z nich, daewoo tico dostał w tył, dachował i rzuciło go aż na tory - wspomina. - W karambolu uszkodzonych zostało łącznie dziewięć aut, a jedna osoba została lekko ranna - mówi Józef Klimczewski, naczelnik drogówki.
To już drugi karambol w Poznaniu w przeciągu ostatnich kilku dni, w poprzednim powodem była śliska nawierzchnia. Policjanci z drogówki sprawdzają, czy odcinek ul. Głogowskiej, na którym zdarzył się wypadek, był przygotowany przez służby odpowiadające za zimowe utrzymanie dróg. - Ale do wypadku doszło o godz. 7 rano, a pierwsza piaskarka przyjechała na miejsce dopiero o 8.45. Tymczasem, jak można wyczytać na stronie ZDM, pierwsze posypanie jezdni niezbędną dawką mieszanki piaskowo-solnej musi nastąpić w ciągu półtorej godziny od wystąpienia zjawiska (w tym przypadku gołoledzi). Marek Próchniewicz z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Poznaniu zapewnia, że drogowcy zostali uprzedzeni o sobotniej zmianie pogody, która spowodowała "szklankę" na jezdni. - Spodziewaliśmy się gołoledzi, bo po okresie mrozów nadeszły masy ciepłego i wilgotnego powietrza, które tworzyły warstwę lodu w zetknięciu z jezdnią - informuje Próchniewicz. Czy kierowcy, którzy uczestniczyli w karambolu na ul. Głogowskiej, mogą domagać się teraz odszkodowań od ZDM? Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich: - Jesteśmy ubezpieczeni na takie okoliczności jak karambole spowodowane złym stanem dróg. Wnioski o odszkodowania można składać do naszej kancelarii. O wysokości i zasadności odszkodowania decyduje ubezpieczalnia. Dokładne informacje o tym, gdzie złożyć wniosek o odszkodowanie i co powinno się w nim znaleźć, widnieją na naszej stronie internetowej www.zdm.poznan.pl - tłumaczy Libich.