Abu-Haris Shafi, dyrektor zarządzający największej British School of Motoring brytyjskiej szkoły nauki jazdy, zachował prawo jazdy mimo zebrania 17 punktów karnych - poinformował "Daily Telegraph". 47-letni Shafi stanął przed sądem za przekroczenie prędkości o 50 km/h (sytuacja sfotografowana przez fotoradar) nie powiedział policji, kto siedział za kierownicą jego BMW, za co otrzymał sześć punktów karnych. Wcześniej miał ich 11. W Wielkiej Brytanii, poo przekroczeniu granicy 12 punktów automatycznie kierowca traci prawo jazdy (na okres szeciu miesięcy). Adwokat Shafiego przekonał sąd, że strata możliwości prowadzenia samochodu mogłaby pozbawić 47-latka możliwości pracy. Adwokat pokreślił także, że Shafi nie mógłby wozić swojej matki do lekarza. Sąd nie odebrał instruktorowi prawa jazdy. Ukarał go jedynie wynoszącą 750 funtów grzywną. Wyrok zaniepokoił działaczy stowarzyszeń promujących bezpieczną jazdę. - Jako szef jednej z największych szkół nauki jazdy pan Shafi powinien znać ryzyko jeżdżenia z nadmierną prędkością i powinien dawać dobry przykład tym, którzy uczą się jeździć - powiedziała Katie Shephard z Brake. Brake chce, by sprawa została ponownie rozpatrzona. BSM uczy jeździć ok. 130 tys. osób rocznie.