W ubiegłym tygodniu przedrukowaliśmy opinię w sprawie jazdy przez ronda, zamieszczoną w dzienniku “Echa Dnia Radom”, o którą poproszono Mariana Witkowskiego, magistra inżyniera transportu, instruktora i wykładowcę przepisów o ruchu drogowym, byłego egzaminatora WORD w Radomiu. Poniżej prezentujemy komentarze naszych Czytelników oraz rozmowę z kolejnym ekspertem - Robertem Ciesielskim:
(288-17) ^ Problem zrodził się po zdarzeniu pana Roberta Ciesielskiego. W sierpniu miał kolizję na rondzie Dmowskiego w Radomiu. Jechał z ulicy Kwiatkowskiego w stronę M1 prawą stroną jezdni i zderzył się z samochodem jadącym od M1 w aleję Jana Pawła II. Twierdzi, że wyjechał na rondo z ulicy Kwiatkowskiego przy prawej krawędzi jezdni i miał zamiar pojechać dalej w aleję Grzecznarowskiego, w stronę M1. Jednak tuż za zjazdem w aleję Grzecznarowskiego, prowadzącą w stronę dworca kolejowego, w jego samochód uderzyło audi. Sprawa została skierowana do sądu grodzkiego, a ten nałożył na kierowcę mandat - 200 złotych.
Komentarze Czytelników serwisu PRAWO DROGOWE @ NEWS:
(13)Z dyskusji wynika parę spostrzeżeń:
1.Duża część kierowców utożsamia pojęcia "rondo" i "skrzyżowanie o ruchu okrężnym". Mimo, że to różne pojęcia.
2.Część kierowców nie wie, że "rondo" to skrzyżowanie. I można na nim skręcić, można nawet zawrócić. Po to właśnie zbudowano skrzyżowanie.
3.Istnieją na skrzyżowaniu o takim kształcie pasy ruchu. Nawet jak nie są wyznaczone.
4.Nawet eksperci nie potrafili opracować jednolitych zasad dotyczących zachowania na takim skrzyżowaniu.
Nie są to budujące spostrzeżenia. Nasuwają się też wnioski:
1.Na skrzyżowaniu o takim kształcie warto zachować bardzo, bardzo dużą szczególną ostrożność. Bo nie wiadomo co zrobi inny uczestnik ruchu. Ani nie wiadomo jak będzie sygnalizował, ani czy ustąpi pierwszeństwa. Ani nawet jakie zasady będzie stosował.
2. Warto wreszcie opracować i podać do wiadomości kierowców zasady poruszania się. Nie trzeba "odkrywać Ameryki". Wystarczy przetłumaczyć przepisy obowiązujące w innych krajach.
3.Ujednolicić zasady projektowania i oznaczania takich skrzyżowań.
I projektować tak, aby minimalizować ryzyko wypadku, a nie zachęcać do jego zaistnienia.
ps.: Jeżeli z dwóch sąsiadujących opasów dopuszczalna byłaby zarówno jazda prosto jak i skręt w prawo to wypadek jest tylko kwestią czasu, nie? To dlaczego taka sytuacja podobno jest dopuszczalna na "rondzie"? Adam t.
(14)W swoim życiu miałem problem z kierującym pojazdem, który zaczął przyspieszać, kiedy kończyłem manewr wyprzedzania. Potem był sąd. Jedna rozprawa, druga, trzecia, powołanie biegłych. Każdy z tych specjalistów przedstawiał swój pogląd w sprawie. Na piątej, czy szóstej sprawie znów składałem wyjaśnienia. Wtedy powiedziałem dla prowadzącego sędzi: "Proszę Wysokiego Sądu ja podczas jazdy miałem 3 sekundy na podjęcie decyzji. Zrobiłem, co zrobiłem, ale mojemu działaniu przyświecał jeden cel, chciałem uniknąć wypadku i tak się stało..." Oto mój komentarz. Wszyscy jesteśmy ekspertami, każdy ma rację popisuje się znajomością przepisów, a może tak trochę zdrowo-rozsądkowego myślenia, a w sytuacjach problemowych szczególnej ostrożności. Krzysztof G.
(15)Przede wszystkim zacząłbym od zaprezentowania uszkodzeń pojazdów biorących udział w kolizji, dopiero potem interpretacji przepisów. Wszystko to razem da nam odpowiedź na pytanie, kto miał rację. A tak nawiasem mówiąc, to Pan biegły wydający opinię w tej sprawie wprowadza wiele zamętu do sprawy i na dzień dobry nie zgadzam się z jego opinią. Tom