Autokar z 50 pielgrzymami spadł w 30 metrową przepaść i stanął w płomieniach. 26 osób nie żyje. To największa katastrofa polskiego autokaru za granicą.
Co najmniej 26 polskich pielgrzymów zginęło w katastrofie autokaru pod Grenoble.Kierowca zdążył krzyknąć: "Trzymajcie się siedzeń, hamulce poszły" - mówią ocaleni – jak czytamy w “Gazecie Wyborczej”. W autokarze było 50 osób: pielgrzymi z parafii św. Mikołaja w Szczecinie, Miłosierdzia Bożego ze Stargardu Szczecińskiego, Przemienienia Pańskiego z Mieszkowic i Chrystusa Króla ze Świnoujścia oraz dwaj kierowcy i pilot. Byli to przeważnie ludzie starsi, ale też trójka dzieci w wieku 12-13 lat. Pielgrzymowali po sanktuariach w południowej Francji. Dziś wieczorem mieli być w Polsce. W niedzielę wracali z Sanktuarium Maryjnego w La Salette w górach. Autobus dojechał do skrzyżowania w La Mure.Tu kierowca powinien skręcić w lewo, jak nakazywały znaki. A pojechał prosto, drogą RN 85, choć zakaz wjazdu dla autobusów i ciężarówek powyżej ośmiu ton był wyraźny, powtarzany wielokrotnie od La Salette.