Przegląd prasy

Kiedy znak drogowy może być nielegalny

14 maja 2008

We Wrocławiu magistrat bezprawnie zakazał kupcom wjazdu na targowisko, gdzie handlowali, uznając targowisko za nielegalne. Postawiono znak zakazu wjazdu samochodów o masie powyżej 1,5 tony. Znak obowiązuje tylko w niedziele. Przez pierwsze kilka tygodni przy znaku stali policjanci i funkcjonariusze straży miejskiej. Nie wpuszczali aut, które w dowodzie rejestracyjnym miały wpisaną  masę powyżej 1,5 tony. Znak drogowy, zakazujący wjazdu na targowisko, jest nielegalny. Taką decyzję wydał wczoraj wojewoda dolnośląski i nakazał władzom Wrocławia usunięcie znaku. Dlaczego? Przede wszystkim chodzi o zmianę organizacji ruchu drogowego w okolicach stadionu Ślęzy. Żeby to zrobić, należało uzyskać opinię komendanta miejskiego policji. Takiej opinii nie było. O decyzji dotyczącej nowego znaku należało powiadomić policję tydzień przed jego postawieniem. Tego też urzędnicy nie zrobili. Na dodatek w dokumentach magistratu, dotyczących tej sprawy, jest mowa o dwóch różnych znakach. Wydział inżynierii miejskiej wnioskował o postawienie zakazu wjazdu na plac ciężarówek (czyli aut cięższych niż 3,5 tony). A postawiono dwa zupełnie inne znaki: zakaz wjazdu aut o masie większej niż 1,5 tony i nakaz jazdy prosto. Ten drugi znak również obowiązuje samochody powyżej 1,5 tony i tylko w niedziele. W marcu, kiedy znaki stanęły przy wjeździe na stadion, miejscy urzędnicy zapewniali, że nie chodzi o walkę z targowiskiem. Uważają, że jest nielegalne, ale znaki mają chronić "podziemną instalację". Dyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Urzędu Miejskiego Rafał Guzowski mówił dziennikarzom, że duży ruch ciężkich aut może uszkodzić wodociąg biegnący wzdłuż ulicy Wróblewskiego. Tymczasem w dokumentacji Urzędu Miejskiego, którą zbadali urzędnicy wojewody, nie ma ani słowa o wodociągu. A konieczność postawienia znaku argumentowana jest wyłącznie organizacją niedzielnego targowiska  na  stadionie Ślęzy. Urzędnicy miejscy obawiają się uszkodzenia "konstrukcji wjazdu" na stadion. Ale przede wszystkim martwią się o brak miejsc parkingowych dla klientów targowiska. A także o to, że będą niszczyć trawniki, parkując tam auta.Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia, był zdumiony, kiedy mu powiedzieliśmy o decyzji wojewody:- Nic o tym nie wiemy, ale jeśli byłaby to prawda, bylibyśmy niezwykle zaskoczeni.

Słowa kluczowe znaki drogowe