Przegląd prasy

Kraków chce francuskiej rewolucji rowerowej

9 czerwca 2008

JC - firma, która zafundowała Paryżowi rowerową rewolucję, ma podobną propozycję dla Warszawy. - Zaprośmy Francuzów do Krakowa - apelują krakowscy rowerzyści. Wizyta zelektryzowała środowisko krakowskich rowerzystów: - Od razu wysłałem maile do urzędników odpowiedzialnych za naszą wypożyczalnię - mówi Marcin Wójcik, autor miejskiego bloga krakoff.info. - Skoro Francuzi zainteresowali się Warszawą, to czemu nie mieliby Krakowem? Wypożyczalnia na 100 rowerów - jak planuje miasto - stanowczo za mała - argumentuje. Rok temu JCDecaux zainstalowała w Paryżu blisko 1,5 tys. stacji do pożyczania miejskich jednośladów zwanych vélibami, których jest już 20 tys. Projekt powstał na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. W zamian za sfinansowanie i obsługę wypożyczalni, firma ma wyłączność na powierzchnie reklamowe na billboardach. Czy Kraków jest zainteresowany współpracą z francuską firmą? - Są dwa podejścia do tego zagadnienia. Burgois - nasze miasto partnerskie zaczęło od wypożyczalni na cztery stanowiska i kilkadziesiąt rowerów. To był punkt wyjścia do pokazania mieszkańcom, na czym taka wypożyczalnia polega. Tam się to sprawdziło - mówi Dariusz Niewitała z Biura Infrastruktury Miasta. Podkreśla, że test na stu rowerach będzie odpowiedzią na pytanie, czy krakowianie chcieliby korzystać z wypożyczalni. - Tym bardziej, że z tego, co donoszą media w Brukseli taki system nie cieszy się zainteresowaniem - dodaje Niewitała. Józefa Kęsek, dyrektor Biura Infrastruktury UMK: - Kraków zobowiązał się w umowie do uruchomienia wypożyczalni na 100 rowerów. Decyzja o jej powiększeniu może zostać podjęta tylko w przypadku, gdy to rozwiązanie sprawdzi się.

Rozmowa z Markiem Utkinem z Wydziału Transportu Rowerowego i Komunikacji Pieszej Urzędu Miasta Warszawa
Joanna Jałowiec: Jaki patent ma Warszawa na miejską wypożyczalnię rowerów?
Marek Utkin: W Paryżu, w ciągu jednej nocy, na ulicach pojawiło się 10 tys. rowerów. Wprowadzenie 100-200 bicykli i kilku stacji bazowych to nie to. Aby system zadziałał musi być totalny.
Joanna Jałowiec: Krakowscy urzędnicy chcą pilotażu. Stąd tylko sto rowerów i sześć miejsc przesiadkowych.
Marek Utkin: We wszelkich działaniach podejmowanych przez władze miejskie zachowanie daleko idącej ostrożności to dobra metoda, ale są sytuacje, kiedy trzeba zaszaleć. Moim zdaniem stworzenie systemu ogólnodostępnego miejskiego roweru publicznego to taka sytuacja.
Joanna Jałowiec: Dlaczego Warszawa chce stawiać na rowery?
Marek Utkin: Po pierwsze chodzi o wyciągnięcie kierowców z aut, po drugie ma to związek z Euro 2012. Komunikacja publiczna i tak będzie zatkana, więc kibice mogliby poruszać się rowerami. Taki wariant sprawdził się przy okazji mistrzostw w Berlinie. Przy stadionach urządzono parkingi strzeżone na 10 tys. rowerów.
Joanna Jałowiec: I Kraków i Warszawa nie mają ścieżek rowerowych. Czy wpychanie w centrum miasta tylu rowerów ma sens?
Marek Utkin: W Anglii zrobiono badania na temat postrzegania ruchu drogowego przez kierowców. Tylko 19 proc. zauważało rowerzystę. W momencie kiedy na skrzyżowaniu będzie nie jeden, a kilku cyklistów, to się zmieni. Jest duża szansa, że kierowcy sami staną się rowerzystami i zdadzą sobie sprawę z tego, że jeśli cyklista zjeżdża na środek drogi, to nie robi tego złośliwie, tylko dlatego, że przy krawężniku jest dziura. Wyprowadzenie rowerów na ulice doprowadzi do uspokojenia ruchu.