Częstochowa doczekała się wreszcie systemu drogowskazów miejskich - dla pieszych. Estetyczne strzałki pokazują jak dojść do zabytków, instytucji publicznych i innych ważniejszych obiektów. Zdaję sobie sprawę, że budowa takiego systemu nie jest łatwa, co może tłumaczyć popełnione błędy. Nie są na szczęście kardynalne - ale na tyle istotne, by szybko je naprawić. Przede wszystkim za mało jest drogowskazów wokół Jasnej Góry, a więc tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Być może problemem przy zamawianiu pierwszej partii drogowskazów były przedłużające się uzgodnienia z właścicielami terenu (plac pod szczytem należy do klasztoru) - jeśli tak, to te trudności należy jak najszybciej pokonać. Po drugie, o ile z dworców kolejowego i autobusowego drogowskazy poprowadzą nas w sposób naturalny na Jasną Górę, to wokół klasztoru też powinniśmy zobaczyć tablice informujące, jak dojść do pociągu czy na PKS. A tego właśnie brakuje i drogowskazy o dworcach znajdziemy dopiero w ścisłym centrum, np. na rogu II Alei i al. Wolności. Po trzecie, budując Miejski System Informacji Turystycznej w ogóle zapomniano o kierunku "centrum". Wbrew pozorom jest to dla miasta ważne, ponieważ 90 proc. odwiedzających Jasną Górę sądzi, iż śródmieściem Częstochowy jest zbieg ulic 7 Kamienic i św. Barbary. Strzałka "centrum", uzupełniona o rozumiany w całej Europie piktogram (tzw. tarcza strzelnicza), przydałaby się także przy pomniku Jerzego Popiełuszki. By przyjezdny wiedział, że III Aleja to nie ulica prowadząca od klasztoru w kierunku przedmieść, lecz wiodąca do serca Częstochowy, rozumianego jako obszar między placami Biegańskiego i Daszyńskiego. Te błędy da się naprawić - i dobrze, by zrobiono to przed sezonem pielgrzymkowym 2009 – poinformowała częstochowska “Gazeta Wyborcza”.