Przegląd prasy

M. Kukawka: O szkoleniu „prawdziwych motocyklistów”

5 maja 2013

d107bc8cd0fc78f73cda738d5a80f3fb072e3392

Mgr inż. Marcin Kukawka (na fot. w jasnej koszuli), instruktor jazdy, właściciel szkoły w Poznaniu i sąsiednich miastach, ekspert w dziedzinie szkoleń(Fot.: PD@N 462-121mk)

Witam serdecznie, jakoś chyba nadmiar pracy sprawił, że troszkę mniej publikuję, ale bardzo chętnie udzielę odpowiedzi na zadane pytania - poniżej. Obecnie przygotowuję się do zakończenia pierwszego w Polsce kursu dla instruktorów techniki jazdy kat. A - w najbliższym tygodniu mamy część praktyczną w Toruniu. Jak skończymy to mogę podesłać krótką foto-relację.

Pytanie: Od 19 stycznia br. obowiązują nowe zasady, nowy program szkolenia przyszłych motocyklistów. Wiele osób mówi, iż jest zbyt trudny. Szczególnie na placu manewrowym. A w ruchu drogowym? Jak Pan ocenia stopień trudności? Czy rzeczywiście egzaminy będzie zdawała niewielka liczba kandydatów? Spotykamy się z opiniami instruktorów, że kurs jest źle zaplanowany, że nie są w stanie nauczyć kursanta wszystkiego, co jest wymagane na egzaminie?

Odpowiedź: Odpowiedź na to pytania rozpocznę od odniesienia się do opinii instruktorów dot. planowania kursu - przecież to instruktor jest od tego żeby zaplanować kurs w taki sposób, aby osoba szkolona potrafiła jeździć i zdała egzamin państwowy. Warto również pamiętać, że wymagane przepisami 20 godzin szkolenia praktycznego to minimum, a nie maksimum więc nic nie stoi na przeszkodzie aby realizować szkolenie w większym zakresie. Niestety tutaj jak zwykle na przeszkodzie stają pieniądze, bo wiele OSK nawet wbrew oczekiwaniom kursantów, chce zrobić kurs jak najtaniej, a nie jak najlepiej!

Co do wymagań egzaminacyjnych to pierwsze egzaminy pokazują, że osoby dobrze przygotowane, potrafiące kierować motocyklem zgodnie z techniką kierowania radzą sobie bez większych problemów. Ja mogę ten stan oceniać głównie na podstawie kursantów, których wyszkoliłem w końcówce 2012 roku. Pomimo zimowej przerwy, po kilkugodzinnym przypomnieniu i omówieniu nowych zasad egzaminowania zdają bez problemu, więc nie jest tak źle jak mówią.

 

Pytanie: Wracając do placu manewrowego. W mediach znajdujemy wiele opinii, iż szkolenie i egzamin praktyczny na placu manewrowym może w wielu wypadkach okazać się ponad możliwości kandydata na kierowcę, wprost te nowe zasady powodują zagrożenia. Czy rzeczywiście jego założenia mogą doprowadzić, że będziemy mieli wypadki w ośrodku szkolenia, czy egzaminowania?

Odpowiedź: Oczywiście wypadki zawsze mogą się zdarzyć i nie będzie to żadna nowość. Do tej pory (przed zmianami) w większości OSK nie dochodziło do poważnych wypadków tylko dlatego, że uczyli "pyrkania" na motocyklu, a nie jazdy. W mojej szkole, gdzie od wielu lat duży nacisk kładę na to aby motocyliści wychodzący z naszego OSK dobrze jeździli wielokrotnie dochodziło do wypadków przy wykonywaniu np. hamowania awaryjnego czy omijania przeszkody - jeszcze zanim stało się to zadanie obowiązkowym na egzaminie. Ale pewnie dlatego, że uczyliśmy w HigH Szkoła Jazdy takich technik kierowania do dziś możemy spotykać naszych kursantów na szkoleniach z doskonalenia jazdy i innych okazjach i cieszyć się, że coraz lepiej radzą sobie na dwóch kółkach.

Egzamin jak każdy jest oczywiście do przejścia. Osobiście myślę, że obecnie nowa formuła egzaminu więcej problemów przysparza instruktorom niż kursantom. Niestety dla wielu "kolegów z branży" trzeba się wziąć do roboty i zamienić siedzenie na placu manewrowym i pilnowanie kilku kursantów na raz na prawdziwe szkolenie. Do tego oczywiście trzeba posiadać wiedzę i umiejętności, zatem życie zweryfikuje to kto powinien uczyć jazdy na motocyklu.

 

Pytanie: Od lat szkoli Pan motocyklistów, szczególnie w zakresie doskonalenia techniki jazdy. Czy motocykliści zdają sobie sprawę, iż szkolenie ich umiejętności przekłada się wprost na ich bezpieczeństwo w ruchu drogowym? Pytam tutaj, czy zaobserwował i odnotował Pan zwiększoną liczbę chętnych do odbycia kursu?

Odpowiedź: Ze szkoleniem z jazdy na motocyklu jest tak jak w każdej innej dziedzinie życia. Zawsze znajdą się tacy, którzy twierdzą, że szkolenia nie są im potrzebne lub tacy, którzy jak mówią "jeżdżą niewiele" i "co im się może stać". Jednakże coraz więcej osób korzysta ze szkoleń doskonalenia techniki jazdy w różnej postaci. Ja od tego roku wprowadziłem do naszej oferty szkolenia za nieduże pieniądze, niekoniecznie realizowane na torach, ale dotyczące podstaw jazdy takich jak hamowanie, przeciwskręt, zmiana biegów itp. Cieszą się one dużym powodzeniem, a uczestnicy przyjeżdżają często na różne tematy aby kontynuować rozpoczętą naukę.

Niestety z przykrością muszę stwierdzić obserwując poczynania wielu motocyklistów w ruchu drogowym, że ich wiedza i umiejętności są mizerne co niewątpliwie wpływa niekorzystnie na stan bezpieczeństwa.

 

Pytanie: I na koniec może jakaś Pana rada dla instruktorów szkolących przyszłych motocyklistów. Może zauważył Pan jakieś zaniedbania w nawykach, czy wiedzy motocyklistów?

Odpowiedź: Nie chcę pouczać kolegów z branży bo każdy szkoli po swojemu i wg swoich zasad moralnych. Niektórzy niestety głównie po to aby wydać zaświadczenie (czy obecnie zaktualizować profil), inni po to aby nauczyć jeździć. Tych ośrodków szkolenia kierowców, które uczą prawdziwej jazdy motocyklem jest niewiele w Polsce, ale z każdym rokiem przybywa kilka. Pozdawiam tutaj przy okazji wszystkich kolegów, którzy oddali się szkoleniu "prawdziwych motocyklistów". W niedalekiej przyszłości zamierzam zorganizować warsztaty doskonalenia zawodowego dla instruktorów kat. A które pozwolą im rozwinąć posiadane dotąd umiejętności.

 

Pytanie: I jeszcze złota rada dla motocyklistów?

Odpowiedź: Zachowujcie właściwy odstęp! Właściwy to znaczy pozostawiajcie miejsce na błędy swoje i błędy innych. Większość z motocyklistów (kierowców samochodów również) zapomina o tym, że praw fizyki nie da się oszukać, a jadąc np. 100 km/h pokonujemy aż 27,7 m/s. Właściwy odstęp to podstawa bezpiecznego poruszania się po drogach. Dajemy się w ten sposób zauważyć, dajemy sobie czas na reakcję, często możemy uniknąć sytuacji niebezpiecznej bo zauważymy ją w porę. Niestety wielu motocyklistów ginie na drogach bo nie zostali zauważeni lub sami nie zauważyli innego pojazdu bądź przeszkody na drodze. Bardzo często pozostawienie 2-3 sekund odstępu od poprzedzającego pojazdu pozwoliłoby uniknąć całej sytuacji i śmierci.

Dodam też drugą poradę - szkolcie się i doskonalcie technikę jazdy. Wybierajcie w tym celu profesjonalne i działajace zgodnie z przepisami ośrodki doskonalenia techniki jazdy. Jeżeli kogoś nie stać na taką formę to warto się zastanowić ile kosztuje życie, zdrowie lub chociaż najtańszy plastik do Waszego motocykla. Jeżeli nadal uważanie zorganizowane formy doskonalenia jazdy za niepotrzebne to chociaż we własnym zakresie spróbujcie czy potraficie skutecznie zatrzymać motocykl z prędkości 100 km/h. Ile metrów Wam to zajmie? Unikajcie pseudo instruktorów i pseudo szkół, które przekonują, że nauczą Was jazdy "na kolanie". W jakim celu? Czy to naprawdę jedyny wyznacznik dobrego motocyklisty?

Pytania zadała Jolanta Michasiewicz (tygodnik PD@N)