Wygląda na to, że po tym, jak policjanci znaleźli sposób na kierowców posługujących się antyradarami (wyposażając makiety radarów w specjalne urządzenia emitujące promieniowanie radarowe) teraz przyszła kolej na liczną rzeszą użytkowników CB radia. Ponieważ po wejściu Polski do Unii Europejskiej zniesiono konieczność rejestrowania tych urządzeń, liczba użytkowników tego sprzętu szybko rośnie. By używać go zgodnie z prawem wystarczy jedynie zakupić radio, które ma polską homologację. Wykaz homologowanych urządzeń można łatwo znaleźć w sieci, ale praktycznie każde urządzenie o mocy nie większej niż 4 watów posiada takie zaświadczenie. Stróże prawa uparcie twierdzą jednak, że CB posługują się często piraci drogowi, którym służy ono jedynie jako antyradar i pozwala omijać patrole. Jest to po części prawda, ale trzeba też pamiętać, że urządzenie działa podobnie jak setki fotoradarów zamontowanych na poboczach - zmusza kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Po fali mandatów, jakie w ostatnim czasie otrzymują użytkownicy CB radia, w internecie rozgorzała gorąca dyskusja. Większość kierowców rozmawiających przez CB została ukarana mandatami na podstawie artykułu 45.1 kodeksu drogowego, punkt drugi. Mówi on, że kierującemu zabrania się korzystania w czasie jazdy z "telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku".