Przegląd prasy

Niełatwy, a nawet bardzo trudny egzamin na instruktora nauki jazdy

26 marca 2014

8a4ce72c9bdaf7a936752ae03488b4dd6e539cb8

(PD@N fot. 488-8)

To, że egzamin państwowy kandydatów na instruktorów nauki jazdy nie jest łatwy - wiemy. “Gazeta pl Katowice” informuje o tym, jak trudno zdać ten egzamin w ich mieście. Pan Robert właśnie z Katowic, bezrobotny handlowiec na kurs instruktorów został skierowany przez urząd pracy. Do zmiany zawodu zachęciły go przepisy ułatwiające dostęp do wielu zawodów, w tym także tego. Dzisiaj wystarczy ukończenie szkoły zawodowej. Ostatecznie pan Robert ukończył -– nie mniej trudny kurs - i próbował zdać egzamin... już kilkanaście razy. Egzamin - jak przypomina dziennik - jest trzystopniowy. Najpierw kandydaci zdają test z wiedzy (można zdobyć 40 punktów, minimum to 34). Ci, którzy go zaliczą, przechodzą do części praktycznej polegającej na tym, że losują zagadnienie i w ramach prezentacji muszą poprowadzić zajęcia. Sprawdza to ich zdolności pedagogiczne. Ostatni etap egzaminu to jazda samochodem. I następnie tu cytujemy: “Problem w tym, że niewielu kandydatów zdaje egzamin. - To po prostu masakra. Ostatnio pytania dotyczyły tego, ile lumenów powinna posiadać żarówka H7 lub w jakim czasie eksploduje poduszka powietrzna w samochodzie - żalą się kursanci. W ostatni piątek z 30 osób egzamin zdała tylko jedna. Co prawda test przeszło pięciu kandydatów, ale czterech wyłożyło się na prezentacji. Z danych, do których dotarła "Wyborcza", wynika, że w lutym było podobnie, egzamin zdało tylko 3 proc. kursantów. W grudniu było lepiej, bo ten wskaźnik wynosił 10 proc., jednak w listopadzie tylko 6 proc. Dla porównania w 2012 r. zdawalność wynosiła 48 proc. - To dowód na to, że na Śląsku administracja rządowa, wbrew deklaracjom premiera, zamyka dostęp do zawodu - żalą się kandydaci. Ich zdaniem to także skok na kasę, bo za każdy egzamin trzeba płacić od nowa.” I jako komentarz przywołajmy wypowiedź Igora Śmietańskiego, dyrektora Wydziału Infrastruktury Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, spadek zdawalności egzaminów spowodowany jest zmianami, jakie wprowadzono m.in. w teście. W niektórych pytaniach prawidłowych jest kilka odpowiedzi. Jeśli kandydat zaznaczy tylko jedno, dostaje zero punktów. Pojawiły się tam też zagadnienia związane z techniką kierowania pojazdem. - Przyznaję, że poziom jest wysoki, ale przecież nie każda osoba, która chce zostać instruktorem, musi nim zostać. Instruktor musi mieć nie tylko wiedzę, ale powinien też umieć ją potem przekazać kursantom prawa jazdy - podkreśla Śmietański.